Przejdź do głównej zawartości

Dni

Są takie dni kiedy szczególnie trudno wyjść z domu. Dni, w które nie chce się opuszczać łóżka i drugiej osoby, a puchate kocie brzuchy skłaniają do tego, by się zatrzymać i wtulić twarz w burczące szczęście.

Dziś jest taki właśnie dzień...

Komentarze

abigail pisze…
Jejku, jakie to słodkie... :)!... aż się chce rozpłynąć :D.
wilddzik pisze…
Zgadza się, taki słodki brzuszek tylko zachęca do całowania :-)
Właśnie, właśnie .... to jest to :)
kociokwik pisze…
Nie da się ominąć:-)
abigail pisze…
Tak, teraz widzę... I jeszcze oczko chore miała... A jak teraz? Zdrowa? Bo słodka to chyba tak samo :)
Alison pisze…
Bziuchol jest o całowania, łapki są do całowania, mordeczka jest do całowania ..... cały kotek o miziania :-)))
Ech te nasze kociaki :-)))
ewung pisze…
Śpiący kot zawsze budzi chętkę na przytulanki. Ten brzusio to po prostu sama słodycz :-)
kociokwik pisze…
Zgadzam się - każdy kawałek kota jest do kochania:-)
kociokwik pisze…
I teraz sobie wyobraź, że Nusia jest dużo większa i kładzie się w progu... Trudno wyjść z domu;-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj