Przejdź do głównej zawartości

Sabina Berman. Dziewczyna, która pływała z delfinami.


Wydane przez
Wydawnictwo Znak

Przyznaję - jestem nietypowym czytelnikiem tej książki. Zafascynowana postacią Temple Grandin, relacjami jakie ludzie nawiązywać mogą ze zwierzętami oraz z doświadczeniami pedagoga specjalnego patrzę pewnie na tę książkę nieco inaczej niż spojrzy ktoś, kto nie współdzieli ze mną zainteresowań. Bez względu jednak na to, czy jesteście czytelnikami podobnymi, czy też nie, do mnie - poznajcie historię Karen Nieto, dziewczyny z Innymi Zdolnościami.

Bohaterkę, z jej dzikiego życia, wyciągnęła ciotka. To ona z dziecka żyjącego w komórce i jedzącego piach uczyniła kobietę nietuzinkową, doskonale pojmującą reguły rządzące światem mieszkańców mórz, przekonaną o tym, iż zwierzętom należy się szacunek i dobre traktowanie ze strony ludzi. To, że Karen miała czasami problemy z pojmowaniem metafor, że irytowały ją puste słowa wypowiadane tylko po to, by wybrzmiały, że ludzki brak precyzji budził w niej odrazę dopełnia obrazu głównej postaci powieści Sabiny Berman. Dopełnia, ale jeszcze nie w stuprocentowo oddaje to, jaką Karen jest intrygującą osobą.

Wiem, że w testach IQ plasuję się gdzieś między idiotami a imbecylami, ale mam 3 poważne zalety.
1. Nie umiem kłamać.
2. Nie mam wyobraźni. To znaczy nie bolą mnie ani nie martwią rzeczy, które nie istnieją.
3. Wiem, że wiem tylko to, co wiem i jestem pewna, że nie wiem tego, czego nie wiem, a jest tego dużo więcej.
To właśnie, jak już mówiłam, z czasem dało mi wielką przewagę nad ludźmi standardowymi. [s.26]

Tym, co obok historii głównej bohaterki, robi na mnie w tej powieści duże wrażenie, jest zestawienie teorii Kartezjusza i Darwina. Karen poznawszy idee głoszone przez obydwu mężczyzn stanowczo przychyla się ku propozycji tego drugiego zauważając jednak, że w naszej kulturze wciąż dominującym jest sposób postrzegania biorący swój początek w poglądach siedemnastowiecznego uczonego. "Myślę, więc jestem" wypowiadane przez człowieka odbiera, zdaniem Karen, prawo do pełnego istnienia tym, którzy - jak się uznaje - nie myślą, czyli zwierzętom. Szalenie zajmująca kwestia, prawda? Zostawiam Wam ją do zgłębienia - zarówno na polu powieści (bohaterka ciekawie uzasadnia swoje twierdzenia), jak i na polu filozofii.

Karen uczyła się jak być taką, jak standardowi ludzie. Jednocześnie miała dar - niezwykłe zdolności, które pozwoliły jej żyć poświęcając się temu, co naprawdę było dla niej ważne. Historia opowiadana przez Sabinę Berman przedstawia osobę, obok której nie da się przejść obojętnie. Ja pozostaję urzeczona życiem Karen, a Was zachęcam do lektury. 

Komentarze

Pisany inaczej pisze…
Wiele osób to recenzuję, muszę przeczytać :-)
Evita pisze…
Nie mogę się doczekać kiedy ta książka wpadnie mi w łapki:)
Uwielbiam,nie to za mało powiedziane,ja kocham takie historie!
niedopisanie pisze…
Ciekawa ta kwestia filozoficzna... I książka też się zapowiada ciekawie. Chętnie przeczytam.
asica.p pisze…
widzę,że masz takie same zainteresowania jak ja:)\ciekawa jestem tej ksiazki,musze poszukac w bibliotece\pozdrawiam
Unknown pisze…
Podążam za tłumem, wiec ja też mam na nią ochotę:)
toska82 pisze…
Ja już poznałam Karen i bardzo się z tego cieszę, niesamowita dziewczyna :)
Monika Badowska pisze…
PisanyInaczej,
:-)

Evita,
to dobrze:-)

Niedopisanie,
bardzo ciekawe - polecam:-)

Asica.p,
poczekaj z biblioteką, premiera dopiero juro:-)

Dr Kohutek,
warto w tym przypadku podążyć za tłumem:-)

Toska,
:-)
Agnesto pisze…
Ja też chętnie przeczytam. Tylko nie lubię porównań na okładce typu "na miarę Foresta Gumpa" , "druga Ania z Zielonego Wzgórza" ...
Agnesto pisze…
ups, nie skończyłam wypowiedzi. Nie lubię takich chwytów, bo mogą zmylić czytelnika, są obliczone na "podczepienie się" pod popularność innego bohatera. To nie zawsze trafne podobieństwo. Każda powieść, czy postać jest odrębną jakością a nie drugim Forrestem, czy Anią
Bardzo nieskładnie, ale może domyślicie się, o co mi chodzi.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k