Przejdź do głównej zawartości

Tatiana Polakowa. Pułapka na sponsora.


Wydane przez
Klub dla Ciebie

Potrzebowałam czegoś lekkiego, śmiesznawego i co miałoby szybka, spójną akcję. Wypatrzyłam książki Polakowej i sięgnęłam po pierwszą z nich zapowiadanej jako rozpoczynającą serię książek humorystycznych i kryminalnych bijącą rekordy popularności w Rosji. Pomyślałam, że może  na bardzo popularnej, ponoć bardziej niż w Polsce, Joannie Chmielewskiej wzorują się też Rosjanki i "Pułapka na sponsora" okaże się być zabawną.

Żenia doceniając talent pisarski swojej przyjaciółki, Anfisy, namawia ową do napisania powieści. Gdy Anfisa ma już gotowy rękopis (maszynopis) kobiety rozpoczynają poszukiwanie kogoś, kto sfinansuje wydanie debiutanckiej powieści. Spotykają się z różnymi ludźmi podstawiając im pod nos książkę Anfisy, gdy wreszcie zauważają, że wokół nich dzieje się coś dziwnego, że wydarzenia realne zaczynają, o zgrozo, przypominać treść zapisaną w maszynopisie powieści.

Tempo akcji w pełni zaspokoiło moje potrzeby. Humor też, a niech dowodem na to, będzie fakt, iż chichotem obudziłam męża (podczytywałam w bezsenną, moją bezsenną, noc). Uroczy był pan major, który z początku zajął się ratowaniem czci jednej z bohaterek, a później z upodobaniem gotował pierogi i porządkował dom.

Książka Tatiany Polakowej "Pułapka na sponsora" trafia na półkę z literaturą na pocieszenie, a ja zaczynam rozglądać się za "Mężem do zadań specjalnych" tej samej Autorki.

*   *   *

Książkę można kupić w:



Komentarze

Unknown pisze…
Nazwisko ma mało rosyjskie:) Mam ostatnio ochotę na coś lekkiego, myślę, że pani książka pani Polkowej może się nadać.
Pisany inaczej pisze…
Myślę że ten tytuł może mnie zainteresować :-)
Mam na półce i niedługo się za nią zabiorę
Zapowiada się bardzo ciekawie!

Pozdrawiam:)
kamkap pisze…
Lubię Polakową, ale tej książki jeszcze nie czytałam.
singielka pisze…
Polakowa rzeczywiście pisze lektury "na pocieszenie". Tak samo jak Doncowa - polecam:)
kasia.eire pisze…
nie mogę jej dostać, bo w Merlinie mają tylko drugi tom, a wcześniej długo nie mieli pierwszego i tak jakoś ominął mnie moment, kiedy była dostepna. Właśnie poprosiłam koleżankę, żeby mi kupiła, bo jest w Polsce kilka dni, ciekawe czy będą mieli w Empiku?
Monika Badowska pisze…
Dr Kohutek,
zdecydowanie:-)

PisanyInaczej,
no, może;-)

Bibliofilko,
miłego odpoczynku z książką:-)

Isadora,
:-)

Kampkam,
to ta lżejsza seria:-)

Singielka,
kiedyś chyba czytałam coś Doncowej, zgadzam się z Twoją opinią:-)

Kasiu,
tego nie wiem... Ale może Twoja koleżanka spróbuje w sklepie firmowym Wetbildu?
Nemeni pisze…
Faktycznie, książki Chmielewskiej są w Rosji bardzo rozchwytywane. Zresztą u nich cały gatunek - taki kryminał z dużą dawką humoru "Иронический детектив" - jest niezwykle popularny a nowe autorki wyrastają dosłownie jak grzyby po deszczu. Polakową bardzo lubię, szczególnie serię o Oldze Riazencewej. Niby kryminały, ale jakoś zawsze poprawiają mi humor :)
szajajaba pisze…
Lubię Polakową, a tego nie znam. Akurat moje urodziny się zbliżają, dopisuję do listy prezentowej :D
Monika Badowska pisze…
Szajajaba,
zamów od razu wszystkie trzy:-)
To przeczytałam pisze…
Wypatrzyłam u siebie na półce "Fitness dla Krasnoj Szapoczki", więc zadowolonam, że coś tam Polakowej przeczytam. A tych, o których piszesz, może poszukam w bibliotece :)

Popularne posty z tego bloga

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Pożegnanie

Od kilku dni zbieram się, by napisać o odejściu Amber. Jest mi trudno, odpycham ten czas, ale uznałam, że to będzie sposób na pewnego rodzaju domknięcie - tak mi bardzo potrzebne. Amber zamieszkała z nami 25 lipca 2019 roku. Wypatrzyłam ją na FB schroniska w Tomaszowie Mazowieckim, pojechaliśmy na wizytę zapoznawczą, a kilka dni później - już po nią. Ułożona w bagażniku na wygodnym materacu, przeczołgała się na tylne siedzenie i ułożyła na moich kolanach. Tak dojechaliśmy do domu. O początkach wspólnego życia przeczytacie TUTAJ  i TUTAJ . Gdy już nieco okrzepliśmy w codzienności z psem, a Amber - z ludźmi i kotami, pojawił się pomysł na wspólny jesienny wyjazd w Beskid Niski. Zanim to jednak się stało psica miała atak padaczki, co spowodowało, że wyjazd odwołaliśmy, wdrożyliśmy leczenie i od nowa zaczęliśmy oswajać z nami i wspólnym życiem zdezorientowanego chorobą psa. Udało się ustabilizować zawirowania zdrowotne i wówczas zaczęliśmy się cieszyć sobą wzajemnie już na 100%. Dopier...