Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę
Komentarze
Choć żałuję!to też jestem pod wrażeniem, bo to sztuka oprzeć się presji i oczekiwaniom.....
serdecznie pozdrawiam:)
Doskonale rozumiem , a polki wspaniałe:) pozdrawiam serdecznie i ściskam
jeden może być? Tylko Gusia życzyła sobie pozować:-)
Niebieska,
;-)
Montgomerry,
;-)
Pozdrawiam serdecznie:)
Podrap ode mnie Gusię za uszkiem za takie ładne pozowanie :)
I mam nadzieję, że po zakończeniu sesji grzecznie opuściła półkę, a tańczące panny nie ucierpiały wskutek moich zachcianek:)
e, tam;-)
Isadora,
:-)
Toska82,
:-)
Viv,
Gusia uwielbia tam siedzieć, więc była to dla niej przyjemność:-)
Moja skromna biblioteczka nawet nie ma prawa nazywać się biblioteczką przy Twojej ;)
Bardzo eleganckie półki.
nieskromnie powiem, że to tylko połowa:-) No i niech żyje Billy
!
Futbolowa,
:-)
trochę jeszcze jest:-)
to regał który ma wszystkie inne pod sobą;-)