Przejdź do głównej zawartości

Meredith Mileti. Szczęście na widelcu.


Wydane przez
Wydawnictwo Nasza Księgarnia

Czas jakiś temu pojawiła się na księgarskich półkach książka "Kup kochance mężą kwiaty". Niewątpliwie bohaterka powieści napisanej przez Meredith Mileti nie miała jej okazji przeczytać. Zdradzona pobiła na tyle dotkliwie kochankę męża, by otrzymać sądowy zakaz zbliżania się do Nicoli i nakaz terapii mającej nauczyć Mirę radzenia sobie z agresją. Obydwa zadania są trudne, bo Nicola pracuje jako menadżer restauracji, którą założyli i prowadzą Mira i jej mąż. Sytuacji nie ułatwia niespełna roczna córka, opieką nad którą rodzice powinni, wobec zbliżającego się rozwodu, podzielić. 

Lubię książki z gotowaniem w tle. Rzadko kiedy gotuję/piekę coś, co przygotowywały bohaterki, ale lubię, gdy w ich życie wplątane jest zajmowanie się jedzeniem. Być może odzywają się we mnie stereotypy, ale dla mnie gotowanie wciąż ma w sobie magię okazywania swoich uczuć tym, dla których gotujemy (tak wiem - efektem nadmiernie rozbudzonej wiary w ową magię są grube dzieci i grubi dorośli).

"Szczęście na widelcu" to powieść, która delikatnie zaprasza nas do towarzyszenia swoim bohaterom. Niezobowiązująco, acz ciekawie snuje się opowieśc o kobiecie, dla której smak jest jednym z głównych bodźców, dla których prowadzenie restauracji jest równie ważne, jak wychowywanie dziecka i która - jak wiele z nas - wspierana przez życzliwe osoby jest w stanie osiągnąć wiele z tego, czego pragnie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k