Ewa Nowak. Krzywe 10.


Wydane przez
Wydawnictwo Egmont

Z bohaterami książki Ewy Nowak wyruszyłam na Mazury, w okolice położone na południe od Mrągowa. Kilkoro młodych ludzi w towarzystwie kogoś z przedstawicieli pokolenia dorosłych spędza wakacyjne dni nad jeziorem Krzywe. W pierwszej chwili, tuż po rozpoczęcie lektury, miałam wrażenie jak gdybym przyszła do czyjegoś domu, na czyjeś podwórko i usiłowała szybko poznać zgromadzonych tam ludzi - dostrzec łączące ich relacje, stopnie pokrewieństwa, przyjaźnie. Później - wraz z zagłębianiem się w książkę - nieco uspokoiłam swoją potrzebę zlustrowania bohaterów, a przez to - przyglądanie się im stało się przyjemniejsze.

Tym, co szczególnie uderzyło mnie w tej powieści Autorki, jest to, że Ewa Nowak nie dokonuje podziału na sprawy starszych i młodszych. W jej powieści równie ważne jak zakochanie Dominiki i gniew Witka na ojca są rozważania związane z adopcją dziecka Ewy i Krzysztofa. Wiek nie jest barierą, podobnie jak to, jak coś zwane obiektywnym spojrzeniem; dla każdego z bohaterów ważne jest to, czego doświadcza i w ten subiektywny sposób udało się Ewie Nowak przedstawić, w jednej książce, odczucia kilkunastu osób. 

Po raz kolejny to napiszę - czytajcie Ewę Nowak:-)

7 komentarzy:

Sara pisze...

Będziemy, będziemy:)

Pisany inaczej pisze...

Nigdy niczego nie czytałem, wiec może czas to zmienić?

Monika Badowska pisze...

XXXX,
to dobrze:-)

Pisanyinaczej,
polecam serdecznie:-)

Penny Lane pisze...

Nie czytałam jeszcze żadnej książki Ewy Nowak. Niestety nie ma ich w bibliotece, więc chyba będę musiała którąś z nich kupić.

Monika Badowska pisze...

Penny Lane,
szkoda, że nie ma, ale z drugiej strony ja Ci się spodoba to będziesz miała na własność:-)

Daria pisze...

To moja ulubiona "Nowak", bo najmniej dydaktyczna. Przypomniało mi się, jak to trudno być młodym, jeszcze trudniej być mądrym. A te uczucia... Świetnie oddane emocjonalne zakałapućkanie (przynajmniej ja to tak pamiętam!)
A jak byłam na Mazurach, popluskałam się w Krzywem. Taka inspiracja literacka.

Monika Badowska pisze...

Daria,
ciekawa inspiracja:-)

Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger