Ewa Marcinkowska-Schmidt, Danuta Marcinkowska. Zapach rozmarynu.


Wydane przez
Wydawnictwo Klucze

Dawno, dawno temu pisałam o "Lawendowym pyle". Historia opowiedziana w "Zapachu rozmarynu" ma podobny wydźwięk, jeśli zatem komuś podobała się poprzednia książka pań Marcinkowskich i Schmidt, to i w tej, opisywanej dziś, znajdzie znajomy klimat.

Akcja powieści rozpoczyna się na terenach, na których przed II wojną była Polska i niewiele lat przez wybuchem wojny. Poznajemy kolejno poszczególnych bohaterów, a może właściwiej będzie napisać - poszczególne bohaterki, bo to wokół nich snuje się opowieść, na ich losach i doświadczeniach skupiają naszą uwagę Autorki. Wybucha wojna, granice ulegają przesunięciom, bo interesy polityczne lekceważą interesy jednostki, a na ziemiach dotychczas polskich zaczynają rządzić stalinowskie ukazy. 

Na tle wydarzeń historycznych śledzimy losy poszczególnych kobiet, ich córek i wnuczek. Martwiąc się o codzienność, o swoich mężczyzn zesłanych za głupotę lub prawdziwe zaangażowanie w działania przeciw władzy radzieckiej na zsyłkę, o dobro dzieci, o przyszłość rodziny próbują zadbać o jedzenie, wykształcenie, pracę. 

Niełatwa, przejmująca historia Polaków żyjących poza granicami Polski ukazuje strach związany z utratą tożsamości. Historia opowiedziana tak, że wzbudza silne emocje u czytelników. U mnie wzbudziła.

10 komentarzy:

ksiazkowiec pisze...

Lawendowy pił wirował, zakręcił. Podobał mi się. Teraz rozmaryn kusi zapachem. Trzeba będzie złapać czas i już...

Lirael pisze...

Mnie tak zraziły literówki i redakcyjne zaniedbania w "Lawendowym pyle", że z kolejnej części cyklu raczej zrezygnuję. Mimo sympatii do pięknego zapachu rozmarynu. :)

monani pisze...

Widziałam "Lawendowy pył" w bibliotece. Czy Rozmaryn jest jego kontynuacją, czy można go czytać niezależnie?

Monika Badowska pisze...

Książkowiec,
:-)

Lirael,
niestety "Zapach rozmarynu" też się ich nie ustrzegł:/

Monani,
przyznam, że nie pamiętam aż tak dobrze bohaterów "Lawendowego pyłu", by stwierdzić czy to kontynuacja. Ale skoro nie pamiętam i czytałam z zainteresowaniem, to znaczy, że można czytać osobno:-)

Anonimowy pisze...

Przeczytam bo to bliskie mi tematy . Moi dziadkowie mieli podobne przeżycia ....
Z niecierpliwością jednak czekam na wrażenia z lektury którą czytasz teraz .

B. Silver pisze...

Na pewno przeczytam, jak się na nią natknę. Pierwsza książka rodzinnego duetu była bardzo ciekawa :) Pozdrawiam :)

Monika Badowska pisze...

Niebieska,
jestem w połowie, więc jeszcze trochę musisz poczekać:-)

Barbara Silver,
miłej lektury:-)

Anonimowy pisze...

:) no wiesz :)))))
dopiero w połowie :) hihihi
e to chyba źle się czyta ;)

Monika Badowska pisze...

Niebieska,
czyta się dobrze, ale nadal mnie męczy katarzysko i to spowalnia moją jakąkolwiek aktywność;)

Anonimowy pisze...

Ojej ! jeszcze ? zawsze mówię że najgorsze jest wiosenne przeziębienie :(((
Żeby sobie poszło wreszcie to katarzysko życżę :)

Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger