Przejdź do głównej zawartości

Anna Onichimowska. Zupa z gwoździa.



Wydane przez
Agencję Edytorską Ezop

Bohater książki jest postacią nietypową. Dziennikarz odpisujący na listy czytelników, bloger kulinarny, przykładny (we własnych oczach) mąż, który codzienność z mozołem i czasami wbrew chęci najbliższych popycha do przodu. Pewne, zaskakujące, wydarzenie zmusza go do zweryfikowania tego, czym żyje i tego, w jaki sposób toczą się jego dnie.

Narracja męska pokazuje wszystkie wydarzenia w książce w nieco ironicznym świetle. Uświadamia czytającym, że przydarzają się czasami sytuacje, w których kpina i nieco złośliwe spojrzenie ratują przed popadnięciem w marazm. Bohater, żonaty od lat ponad dwudziestu, nie pojmuje pretensji żony, nie rozumie córki, a jej męża, którego uparcie nazywa Franciszkiem, traktuje z lekceważeniem. W podobnie nonszalancki sposób traktuje pracę, która wraz ze zmianami społeczno-politycznymi stawia przed nim nowe zadania.

To, co sprawia, że książka przykuwa uwagę jest barwność wydarzeń jakich doświadczają Jaś i Małgosia oraz sposób w jaki snuje swą opowieść Jan. Nie sposób nie polubić narratora, trudno byłoby podważać jego osądy, a obserwowanie tego, co mu się w życiu przydarza bywa krzepiące.

Komentarze

Unknown pisze…
Czytałam kiedyś jedną książkę tej autorki i mi się podobała, ale tematyka innych nie porwała mnie, że tak powiem ;>

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k