Przejdź do głównej zawartości

Ewa Nowak. Krzywe 10.


Wydane przez
Wydawnictwo Egmont

Z bohaterami książki Ewy Nowak wyruszyłam na Mazury, w okolice położone na południe od Mrągowa. Kilkoro młodych ludzi w towarzystwie kogoś z przedstawicieli pokolenia dorosłych spędza wakacyjne dni nad jeziorem Krzywe. W pierwszej chwili, tuż po rozpoczęcie lektury, miałam wrażenie jak gdybym przyszła do czyjegoś domu, na czyjeś podwórko i usiłowała szybko poznać zgromadzonych tam ludzi - dostrzec łączące ich relacje, stopnie pokrewieństwa, przyjaźnie. Później - wraz z zagłębianiem się w książkę - nieco uspokoiłam swoją potrzebę zlustrowania bohaterów, a przez to - przyglądanie się im stało się przyjemniejsze.

Tym, co szczególnie uderzyło mnie w tej powieści Autorki, jest to, że Ewa Nowak nie dokonuje podziału na sprawy starszych i młodszych. W jej powieści równie ważne jak zakochanie Dominiki i gniew Witka na ojca są rozważania związane z adopcją dziecka Ewy i Krzysztofa. Wiek nie jest barierą, podobnie jak to, jak coś zwane obiektywnym spojrzeniem; dla każdego z bohaterów ważne jest to, czego doświadcza i w ten subiektywny sposób udało się Ewie Nowak przedstawić, w jednej książce, odczucia kilkunastu osób. 

Po raz kolejny to napiszę - czytajcie Ewę Nowak:-)

Komentarze

Sara pisze…
Będziemy, będziemy:)
Pisany inaczej pisze…
Nigdy niczego nie czytałem, wiec może czas to zmienić?
Monika Badowska pisze…
XXXX,
to dobrze:-)

Pisanyinaczej,
polecam serdecznie:-)
Penny Lane pisze…
Nie czytałam jeszcze żadnej książki Ewy Nowak. Niestety nie ma ich w bibliotece, więc chyba będę musiała którąś z nich kupić.
Monika Badowska pisze…
Penny Lane,
szkoda, że nie ma, ale z drugiej strony ja Ci się spodoba to będziesz miała na własność:-)
Daria pisze…
To moja ulubiona "Nowak", bo najmniej dydaktyczna. Przypomniało mi się, jak to trudno być młodym, jeszcze trudniej być mądrym. A te uczucia... Świetnie oddane emocjonalne zakałapućkanie (przynajmniej ja to tak pamiętam!)
A jak byłam na Mazurach, popluskałam się w Krzywem. Taka inspiracja literacka.
Monika Badowska pisze…
Daria,
ciekawa inspiracja:-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj