Przejdź do głównej zawartości

Aleksandra Polewska. Wielkie małe kobietki.


Wydane przez
Wydawnictwo Czerwony Konik

Gdy byłam dzieckiem zaczytywałam się w książce "Maniusia" opisującej dziecięce lata Marii Curie-Skłodowskiej. Z tamtą książką skojarzyła mi się najnowsza publikacja Czerwonego Konika mimo, że Maniusia nie jest jedyną bohaterką tego szalenie przyjaznego tomu opowiadań biograficznych skierowanego do młodych czytelników.

Marysia Skłodowska, Gabrielle Chanel, Agata Miller, Edith Gassion, Audrey Ruston - dziś kobiety, które zna cały świat - niegdyś były dziewczynkami, które podobnie jak inne dzieci przeżywały samotność, marzyły o pięknej sukience, rozwiązywały tajemnice, czy bały się choroby. Dorastając spełniły swoje marzenia i współcześnie są kobietami-symbolami, a ich rola w rozwoju dziedzin, którymi się zajmowały, jest niebagatelna.

Aleksandrze Poklewskiej udało się zgrabnie połączyć to, co wiemy lub możemy wiedzieć po bohaterkach książki z krótkimi notkami biograficznymi na ich temat. Opisane w książce postacie są normalne, budzące sympatię, czasami łobuzują, a czasami - jak to dzieci - kierują swoje zainteresowanie na jedną rzecz i wszystko temu podporządkowują.

Polubiłam Marysię lubiącą bajkę o Izaaczku oraz Agatkę, która zaproponowała komendantowi policji, by ją zatrudnił. Ciekawa jestem kogo polubicie Wy i Wasze dzieci:-)

Komentarze

magda pisze…
Bardzo chcę to przeczytać,mam nadzieję,że się uda:)





magda pisze…
Bardzo chcę to przeczytać,mam nadzieję,że się uda:)





Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k