Przejdź do głównej zawartości

Szewach Weiss w rozmowie z Anną Jarmusiewicz. Takie buty z cholewami.


Wydane przez
Wydawnictwo M

Mam wielki szacunek do Szewacha Weissa. Czytam, co pisze, słucham wypowiedzi i utrwalam się w przekonaniu, że to wielki człowiek. Miałam niebywałą przyjemność, i zaszczyt, przywitać się z nim podczas targów w Warszawie.

"Takie buty z cholewami" to rozmowa o wszystkim, co w życiu Szewacha Weissa istotne. Są wspomnienia z czasów dzieciństwa i próba określenia tego, co nazywa się ziemią rodzinną. Jest czas na opowieść o misji ambasadora, o spotkaniach z wieloma ważnymi w polityce światowej postaciami, o pracy ze studentami, projektach, które tworzą płaszczyznę porozumienia między Żydami i Polakami. Nie brakuje w książce także akcentów prywatnych - rozmów o żonie, dzieciach, wnukach. Ważną rolę odgrywa w rozmowie Anny Jarmusiewicz z Szewachem Weissem tematyka tożsamości narodowościowej, językowej, terytorialnej.

Nie jest tak, że zgadzam się ze wszystkimi opiniami, czy poglądami Szewacha Weissa. To jednak nie umniejsza mojego do niego szacunku. Zachęcam i Was do sięgnięcia po książki Ambasadora Izraela w Polsce i ambasadora Polski w Izraelu.

Komentarze

Bardzo, bardzo lubię Weissa. Tak ciekawie zawsze opowiada i z taką dużą dozą poczucia humoru, że z wielką chęcią sięgnę po książkę.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj