Przejdź do głównej zawartości

Małgorzata Gutowska-Adamczyk. Jak zabić nastolatkę (w sobie)?


Wydane przez
Oficynę Wydawniczą Ikar

"Małżeństwo partnerskie nie istnieje! To tylko slogan reklamowy mający nam sprzedać niewolnictwo zamiast demokracji."

Książka Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk jest niewielkich rozmiarów, ale treści ku rozwadze zawiera całe mnóstwo. Bohaterką opowieści jest kobieta po czterdziestce, która podczas wakacyjnego wyjazdu z mężem i synami uświadamia sobie dobitnie różnice między tym jak postrzegają ją inni i jak ona postrzega siebie.

Czy kobieta niepracująca zasługuje na szacunek? Kiedy nadchodzi czas na to, by przestać czuć się nastolatką? Jak zareagować, gdy mężczyźni patrzą przez nas jak przez szybę? A także o tym  - jak choruje mężczyzna, co może zapoczątkować poranny taniec na plaży i czy niegdysiejsi przyjaciele są dobrym towarzystwem podczas wakacji.

Ironicznie, zabawnie, czasami gorzko, czasami słodko i czasami ostro. Z pewnością mocno refleksyjnie. Obowiązkowa pozycja dla kobiet po trzydziestce.

Komentarze

Klaudyna Maciąg pisze…
Ja dopiero po dwudziestce, ale panią Gutowską-Adamczyk bardzo lubię, toteż chętnie sięgnę :)
Monika Badowska pisze…
Futbolowa,
ja zamierzam jeszcze sięgnąć po młodzieżowe powieści Pani Gutowskiej-Adamczyk, bo tych nie znam wcale...
Anonimowy pisze…
Yyy, a mnie rozwala ten tekst o małżeństwie partnerskim, bo bardzo mnie ciekawi, kto jest w takim równoprawnym związku niewolnikiem...
Klaudyna Maciąg pisze…
Polecam '110 ulic' - mam ogromny sentyment do tej książki :)
Monika Badowska pisze…
Anonimowy,
jakim równoprawnym?;)

Futbolowa,
poszukam:)
Sara pisze…
Zapewne trudno jest przejść z pewnego etapu na kolejny:P
chwila60 pisze…
Ja znam Panią Gutowską-Adamczyk jedynie z "Cukierni pod amorem", z obu tomów: Zajezierskich i Cieślaków, którzy też niedawno wyszły. Saga jest cudowna, może warto poznać coś nieco bardziej współczesnego w wydaniu tej pisarki:)
Monika Badowska pisze…
Sara,
?

Chwila,
polecam:)
Motylek pisze…
Przyznam, że mnie akurat "Jak zabić nastolatkę" nie zachwyciło.
Ale dodam, że nie czytałam a odsłuchałam i podejrzewam, że przyczynił się do moich odczuć w znacznym stopniu głos lektorki - nacisk położony na elementy komiczne, tych refleksyjnych wogóle nie słychać.

POzdrawiam,
Motylek

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj