Sergiusz Piasecki. Siedem pigułek Lucyfera.

Lubię pisanie Piaseckiego. Najbardziej chyba podoba mi się "Żywot człowieka rozbrojonego", choć dużym semtymentem darzę również "Kochanków Wielkiej Niedźwiedzicy" i "Bogom nocy równych". Piasecki swoim awanturniczym sposobem życia przypomina bohaterów Dzikiego Zachodu, ot choćby tych z "Siedmiu wspaniałych".  

Przygody diabła Marka przeczytałam kolejny już raz. Czasami mam wrażenie, że to jedna z mniej znanych powieści pisarza, że percepcja średnio czytających zatrzymuje się na "Zapiskach oficera Armii Czerwonej". A szkoda...

Pigułki Lucyfera są wyposażeniem na ziemskie życia diabła, który zasnął na służbie, nie dopilnował ognia pod kadziami z Neronem, Hitlerem i innymi, i którego za karę zesłano na rok do Polski. Polski powojennej, odporządkowywującej się bratniej radzieckiej pomocy. Diabel Marek staje się bimbrownikiem, szabrownikiem, pisarzem i dygnitarzem. I wciąż nie może pojąć dlaczego Polacy nie cieszą się z pomocy ZSRR, dlaczego wciąż przeciwko niej spiskują.
 
Przecież artykuł 125 Konstytucji Radzieckiej głosi:

Zgodnie z interesami ludu pracującego i w celu umocnienia ustroju socjalistycznego gwarantuje się obywatelom ZSRR:
a) wolnośc słowa,
b) wolność druku,
c) wolność gromadzeń i wieców,
d) wolność pochodów ulicznych i demonstracji.


A 127 artykuł tejże samej Konstytucji brzmi:

Obywatelom ZSRR zapewnia się nietykalność osobistą. Nikt nie może być aresztowany bez postanowienia sądu lub bez sankcji prokuratrora.

Marek uczy się życia na Ziemi, a jego mentorem zostaje Leon Ryży, który w ten oto sposób objaśnia diabłu świat:

W centralnej Afryce obywatelowi wystarczy ciało. Już w Ameryce potrzebne są ciało i dusza.  W Anglii ciało i paszport. W Hiszpanii dusza i paszport. We Francji dusza, ciało i paszport. W Rosji tylko paszport. A w obecnej Polsce demokratycznej władzom opiekującym się narododem polskim są potrzebne: paszport, metryka świadectwa zatrudnienia, szczepienia, odwszenia, moralności politycznej, lojalności psychicznej, prawomyślności, wierności; przynależności klasowej, zawodowej, partyjnej; o służbie w wojsku i cywilu; o stosunku do władz wszystkich kolorów, od dnia narodzin się ich i jego aż do śmierci ich albo jego.

Piasecki swoją książkę napisał w 1947 roku.


1 komentarz:

patrycja pisze...

Cieszę się, że nie tylko ja czytam Sergiusza Piaseckiego. Uwielbiam jego książki.
Pozdrawiam serdecznie.

Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger