Przejdź do głównej zawartości

Alexander McCall Smith. Moralność dla pięknych dziewcząt.


Nie jest to książka rozpoczynająca cykl o mmie Ramotswe. Co wiecej,  jest to trzecia książka tego cyklu. Ale właśnie od niej zaczęłam zaprzyjaźnianie się z twórczością jej autora. Piszę zaprzyjaźnianie, bo wiem, że przeczytam pozostałe części cyklu i inne książki McCalla Smitha.

"Moralność dla pięknych dziewcząt" opowiada o życiu w Botswanie. W Gaborone funkcjonuje Kobieca Agencja Detektywistycznej Nr 1, której właścicielką jest Mma Ramotswe i Tlokweng Road Speedy Motors, właścicielem którego jest J.L.B. Matekoni, prywatnie narzeczony Mmy Ramotswe. Narzeczeni postanawiają umieścić swoje biura w jednym budynku, po czym okazuje się, że pan Matekoni cierpi na depresję i nie może zajmować się nadzorowaniem warsztatu, a na jego przyszłej żonie spoczywa troska o agencję, warsztat, zaadoptowane sieroty, dom i przyszłe wesele. Mma Ramotswe i jej pomocnica, mma Makutsi, okazują się świetnymi organizatorkami, detektywami, zarządzającymi. Tyle fabuła...

Autor w opisie codzienności, przyznaję dość niezwykłej codzienności, pokazuje Afrykę, mentalność ludzi, zwyczaje, stosunki rodzinne. Długo zastanawiałam się, jak bardzo jest ironiczny sposób, w jaki McCall Smith przedstawia Botswanę. A może to tylko prostota duszy i serca przemawia przez bohaterów powieści? Ciekawa jestem Waszych opinii...

Na zachętę kilka cytatów:

- DNA? Co to takiego?
- To jest coś, czego użył Bóg jak stwarzał ludzi. (...) Wszyscy jesteśmy stworzeni z DNA i wody.

Dobrze jest być Afrykaninem. W Afryce dzieją się rzeczy straszne, które budzą wstyd i rozpacz, ale Afryka nie ogranicza się do tego. Chociaż mieszkańcy Afryki doznają wielkich cierpień, chociaż żołnierze - a raczej mali chłopcy z karabinami - przysparzają jej wiele okrucieństwa i zamętu, w Afryce jest mnóstwo rzeczy, które napawają dumą. Na przykład dobroć, zdolność do uśmiechania się, sztuka i muzyka.

Moralność jest dla każdego, pomyślała mma Ramotswe, a to oznacza, że nie można jej tworzyć na podstawie poglądów jednej osoby. Stąd się bierze słabość nowoczesnej moralności, z naciskiem na rolę jednostki oraz indywidualnych rozstrzygnięć. (...) Mma Ramotswe słuchała kiedyś w BBC World Service audycji, która wprawiła ją w osłupienie. Chodziło o filozofów, którzy nazywali się egzystencjalistami i, o ile mma Ramotswe, dobrze zrozumiała, mieszkali we Francji. Francuzi ci twierdzili, że należy tak żyć, aby mieć poczucie, że żyje się naprawdę, a kto żyje naprawdę, ten postępuje słusznie. (...) Z pewnościa bardzo egzystencjalistycznie jest chodzić co wieczór do knajpy, zostawiając w domu ciężarną żonę, a szczytem egzystencjalizmu jest zabawianie się z poznanymi w knajpach dziewczynami, młodymi egzystencjalistkami. Egzystencjaliści mają klawe życie, czego nie można powiedzieć o nieegzystencjalistach, którzy ich otaczają.

Lubiła jednak słodycze, toteż po kanapce często szedł pączek albo ciastko. W końcu była panią tradycyjnej postury i nie musiała się przejmować rozmiarami sukienki, w odróżnieniu od tych biednych neurotyczek, które ciągle oglądają się w lustrze i uważaja, że są za grube. Co to w ogóle znaczy "za gruby"? Kto ma prawo narzucać innym kategorię wagową? Mma Ramotswe uznała to za dyktaturę chudych, której nie zamierzała się poddawać.

Komentarze

Anonimowy pisze…
zaczytuje sie historiami z serii o Isabel Dalhousie, a ta seria wcale do mnie nie przemawia; wydarzenia, opisy sa ciekawe, ale styl jest zbyt prosty, jakby pisany przez kogos innego. to zapewne zaleta (talent) autora, ale miejscami jest az za duzo tej prostoty duszy :)
Monika Badowska pisze…
A jakie książki wchodza w skład serii o Isabel Dalhousie? Z przyjemnością zerknę.
Anonimowy pisze…
tytuly znam tylko ang, oto link
http://www.alexandermccallsmith.co.uk/spc/thesundayphil.aspx :)
Monika Badowska pisze…
Dziękuję, już zerkam:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k