Przejdź do głównej zawartości

Z okazji połowy października (wygrywajka)

Każda okazja jest dobra, by świętować. A jak się świętuje, to ważne są prezenty:) I tak oto zapraszam Was do świętowania tego, że mamy połowę października i jeszcze chętniej zapraszam po prezent, którym oczywiście będzie kupon wartości 30 zł do księgarni 
Proszę, abyście się podzielili swoją opinią na temat tego, za co warto lubić jesień:)

Czas start. Losowanie o 20:00, dziś.

*   *   *
Z przyjemnością informuję, że szczęśliwy los uśmiechnął się do osoby o nicku NAVRANT.
 Proszę o kontakt e-mailowy na adres: m1b1m1m@gmail.com

P.S. Lubię jesień za kasztany:)
P.S.2. Facetczyta - ja nie mam kuponu, on jest dla Was:)

Komentarze

Karolina.ja pisze…
Jesień warto lubić za długie wieczory, za deszcz bębniący o szyby, za możliwość noszenia kaloszy, za pogodę, która nie jest ani zbyt ciepła, ani zbyt mroźna, za liście i za kasztany, za to że jest po lecie a po niej jest zima, za ciekawe nowości w księgarniach. Za to, że jest.
Alina pisze…
Za to, że nareszcie nie jest gorąco, że świat jest pełen światła i barw. I że... no, uczyć się trzeba!
izusr pisze…
Za piękne kolorowe liście, które po prostu uwielbiam, do momentu gdy są... suche.
Na pewno nie powinno jej się lubić za to co wyprawia w tym roku, bo mam jakieś dziwne wrażenie, że próbuje się upodobnić do zimy :/
KassWarz pisze…
jakiś czas temu odpowiedziałabym: że nie warto!, ale...! tegoroczna jesień kompletnie mnie zauroczyła i muszę odszczekać moje wszystkie złe komentarze na jej temat. Zatem za co warto lubić jesień? Za niebanalne kolory, za totalnie urzekające światło słońca, które w połączeniu z owymi kolorami przyprawia o migotanie serca, za mgły, które mimo, że pokazują, że proste włosy też się od nich skręcą- to i tak mnie wciągają, za zapach... bo nawet w mieście jest on jesienią specyficzny-mój, za chłód, który powoduje, że doceniamy herbatę, kołderkę i ewentualnie tego do kogo możemy się przytulić. No i jeszcze za sprzyjającej atmosferze czytelniczej:) Pozdrawiam zatem jesiennie;)
Gosia Bojarun pisze…
ZA KASZTANY!!!
I wszystkie kasztanopodobne stwory robione z "dzieciami" wieczorami. Ostatnio nawet wyszedł nam anioł. A szczytem twórczości buł autobus. Tyle, że dużo kasztanów poszło na tę zmotoryzowaną twórczość :-)))
facetczyta pisze…
za to że wieczory stają się coraz dłuższe ... można zasiąść w fotelu napalić w kominku ..(bo w lecie nie ma to takiego uroku) ... i np przeczytać jakąś książkę ...
(może być np taka kupiona za ten kuponik - uwielbiam Selkara - tyle pieniędzy u nich wydaje a nigdy nie mam takiego kuponika :) jak ty to robisz :)
Bazyl pisze…
Lakonicznie - za to, że po przyjściu z szarugi bez krępacji można wyciągnąć z barku i przyrządzić grzańca :D
Paula pisze…
Za to, że pomimo, że liście spadają już z drzew, można wyjść rano z domu i posłuchać śpiewu ptaków. Za to, że rozbudza nasz zmysł kolorów na wszystkie odcienie brązów, czerwieni, żółci... Za to, że często rano wita nas wiatrem, który jak nic innego pobudza do działania. Za to, że wiemy, że po jesieni przychodzi zima i najpiękniejsze Święta.. Za zmianę czasu i możliwość łuższego spania. Za to, że kładziemy się do łóżka wcześniej i kubkiem ciepłej herbaty, przez co mamy wiecej czasu na czytanie. Za to, że nie ma nic lepszego niż czytanie gdy za oknem pada deszcz i wieje wiatr...:)
jaworka4 pisze…
za ciepłe kolory jesieni..rzucanie sie liśćmi prawdziwa frajda..spacery z ukochaną rodzinką
kornwalia pisze…
O, to proste, bo jesień wraz z wiosną to moje ulubione pory roku. Więc tak: za szelest liści pod nogami i ten zapach, zwłaszcza liści z topoli. Za to, że na dworze jest wieczorem zimno, a człowiek ma dom i jesienią bardziej go cieszy ten dom i daje mu to poczucie bezpieczeństwa. I za to, że nie jest już tak ciepło,ale nie jest też bardzo zimno w ciągu dnia, więc można chodzić w słoneczne dni na długie spacery z psem :)
Magia książki pisze…
Jesień warto lubić za to że jest taka kolorowa. za długie wieczory w czasie których można siąść na fotelu z herbatką w jednej i książką w drugiej ręce :)
Violet pisze…
Jesień kocham za brak rozczarowań. Kiedy wiosną mamy jeden chłodniejszy dzień - już czujemy się okradzeni. Jesienią chłodne dni są ja najbardziej na miejscu, a każdy cieplejszy daje nam poczucie, że tym razem to nam udało się oszukać rok:)
Meme pisze…
Za co lubię jesień? Za kolorowe liście, które uwielbiam zbierać w parku. Za jesienny deszcz obfitujący mnóstwem kałuż, po których jak dziecko uwielbiam skakać. Za słońce, które choć już rzadko świeci, pobudza mnie do życia i swoim blaskiem budzi wczesnym rankiem. Za książkę, którą czytam siedząc przy biurku w deszczowy dzień. Za ten październikowy dzień, niespodziewaną radość, która mnie rozwesela z dnia na dzień...
Za to, że znów mogę spotkać moich przyjaciół w szkole. Za to wszystko co się wydarzy, dziś, jutro i za kilka dni...
clevera pisze…
Za ferię barw i zapach pieczonych ziemniaków i skojarzenia z powtarzalnością opisaną tak pięknie w literaturze. Uwielbiam to.:)
matylda_ab pisze…
No bo Maria Konopnicka napisała taki wspaniały wierszyk. No bo dzieci tak słodko śpiewają tą piosenkę:

" Jesienią, jesienią
Sady się rumienią;
Czerwone jabłuszka
Pomiędzy zielenią.


Czerwone jabłuszka,
Złociste gruszeczki
Świecą się jak gwiazdy
Pomiędzy listeczki.


— Pójdę ja się, pójdę
Pokłonić jabłoni,
Może mi jabłuszko
W czapeczkę uroni!


— Pójdę ja do gruszy,
Nastawię fartuszka,
Może w niego spadnie
Jaka śliczna gruszka!


Jesienią, jesienią
Sady się rumienią;
Czerwone jabłuszka
Pomiędzy zielenią. "

;))
slonce pisze…
Wieczory są coraz dłuższe, a co za tym idzie mogę wziąć sobie lekturę, usiąść koło kominka, opatulić się kocykiem i czytać, czytać, czytać! ;D
Nie mam pojęcia za co można lubić jesień:D Może tylko za... kolory?
Anonimowy pisze…
Za odgłos kolorowych liści, szleszczących pod stopami podczas spacerów po lesie bądź parku w celu zbierania kasztanów :) I za deszczowe wieczory przy książce.
Sara pisze…
Jesień można lubić za przepiękne kolorowe liście oraz za lekkie słońce, które dodaje im uroków; za zwiastuny zimy; za przepiękny Central Park o tej porze roku:)
grendella pisze…
Za to, że po niej zawsze nastąpi zima, a po zimie WIOSNA!!! Wybaczcie, jestem bardzo ciepłolubna i porę jesienno-zimową najchętniej bym przespała...
Dzięki jesieni doceniam lato. W lato marudzę na upały i parzące słońce. A na jesień płaczę za tymi upałami, to pozwala mi chociaż na moment docenić lato. Inną sprawą są piękne widoki, barwy nadają kolorowe liście. Pięknie nie tylko wygląda, ale także pięknie wychodzi na zdjęciach. :)
tola pisze…
za złote liście, które otulają nogi podczas spacerów!
Agnes pisze…
Za zimne, mgliste poranki, które oglądane z okien samochodu wcale nie są takie zimne, ale mgliste jak najbardziej, a mgiełka to jest z gatunku tych zapowiadających piękny dzień.
maiooffka pisze…
Za idealną temperaturę spacerową, za zapach powietrza jakby wiekowego parku, za wczesne wieczory. I za dobre wspomnienia ;))
Ysabell pisze…
Za co warto lubić jesień? Warto to pewnie za wszystko, bo człowiek i szczęśliwszy i spokojniejszy, jak zadowolony...

Ale ja ją lubię za dni takie, jak ten dzisiejszy (choć mogłoby być trochę cieplej), za słońce prześwietlające się przez chmury, za spacery po kolorowych liściach i za kasztany (które już się u mnie skończyły, niestety :(). No a wieczorami za szybko zapadający zmierzch, który wprost każe usiąść z książką i kubkiem herbaty pod ciepło świecącą lampką. A październik warto lubić za to, że jest najdłuższym miesiącem w roku (o godzinę więcej na czytanie).
Lubię jesień za to,że pobliski park jest cały rudy. Ubieram się ciepło i spaceruję godzinami, nie zważając na temperaturę, bo całe moje myśli zajmuje Ukochany :)
Anonimowy pisze…
Ja uwielbiam jesień za kolory. Za to, że wszystko obumiera, zmienia się w tak pięknych barwach. Za mnóstwo szeleszczących liści pod stopami i błyszczących kasztanów. A także za to, że nie jest ani za zimno ani za ciepło, a nawet jak wieje wiatr to błękitne niebo i słońce poprawia humor ;)
Przelotna pisze…
Za kolory, nieporównywalny z niczym zapach jesiennych liści i słodko-gorzki zapach chryzantem.
Za kasztany, gruszki i grzybobranie.
Za niesamowity odcień błękitu nieba w słoneczne dni.
Za owocowanie.
Elina pisze…
Lubię jesień za jej cudowny zapach.
I za kolorowe , spadające liście, piękne zachody słońca i smak malinowej herbaty.

Wtedy właśnie uśmiech bliskiej osoby ogrzewa najbadziej :)

Elina
słowoczytane pisze…
A za to warto, że można nasypać komuś liści za kołnierz :)
Katarzyna_ pisze…
Jesień warto lubić za to, że jest tak bajecznie kolorowa: czerwienie, żółcienie i brązy przeplatają się z resztkami zielonego lata. I ten niepowtarzalny dźwięk szurania nogami po chodniku pełnym liści. No,a poza tym można wskoczyć w eleganckie płaszcze, nosić stylowe rękawiczki i kolorowe parasolki. Żyć nie umierać!
aeljot pisze…
Za grzejące słoneczko, szeleszczące pod butami liście oraz za wszelkie odcienie brązów, czerwieni i pomarańczy jakimi chwali się teraz przyroda.
Piotr pisze…
Jesień to moja ulubiona pora roku. Kocham ją za deszczowe dni, w które mogę włożyć kalosze w szkocką kratę, za długie wieczory, w które rozpalam ognisko na pobliskiej polanie i piekę ziemniaki, za grzyby, za jabłka Cortland, Gloster i Jonagold, za gruszki Komisówki, Lukasówki oraz Paryżanki, za astry, za drzewa mieniące się feerią barw, za brak upałów i tęgich mrozów, za grypę, dzięki której mogę wylegiwać się w łóżku, popijać kakao albo herbatę malinową i czytać, czytać, czytać...
Kasiek pisze…
Jak za co? Jak za oknem plucha, pada, zimno, człowiek zrobi gorącej herbatki, kakao, kawy, wskoczy pod mieciusieńki, cieplutki kocyk, najlepiej obok okna, zeby widzieć deszczyk, oraz obok źródła ciepła... z ksiażeczką i może odpłynąc w inny świat :)
Edyta pisze…
Za to, że wieczory dłuższe i można z herbatką i książką pod kocykiem posiedzieć, za piękne kolory w jakie ubierają się drzewa w parkach, za spadające liście, kasztany, za jabłka i gruszki... Lubię jesień.
Paulina Olczak pisze…
Ja jesień lubię za tę niesamowitą gamę barw, która mnie teraz nieustannie otacza. Spadające, różnokolorowe liście dają niesamowity efekt. No i dodatkowo można zrobić fantastyczne zdjęcia. :)
Floydowa pisze…
Za co warto lubić jesień? Za to, że zima coraz bliżej! :)
karto_flana pisze…
LUbie jesien, bo mam na jesieni urodziny- w listopadzie :)
Zakładka pisze…
Lubię jesień za to, że:
- konczy sie wakacyjna nuda i sezon ogórkowy
- zmieniam perfumy na cieplejsze i cięższe , które otulają jak kołderką
- im zimniej i ciemniej tym bardziej "naturalne" jest jedzenie większej ilości słodyczy i czytanie większej ilości książek:)
Unknown pisze…
Lubię jesień za cudowny zapach butwiejących liści, za wiewiórki łapczywie porywające orzechy z moich dłoni i za nadzieję, jaką ta pora roku daje.
viv pisze…
za czerwone i żółte liście, za zapach wilgotnego powietrza, za tajemnicze wieczory
Aneta pisze…
Lubię złotą polską jesień, tzn. taką gdy jest jeszcze cieplutko, w lesie jest pełno różnokolorowych liści a gdzieniegdzie można dojrzeć rudą wiewiórę gromadzącą swoje zapasy na zimę :)
Anonimowy pisze…
O jeny, dziękuje :)
Macie jakieś pomysły na nową książkę?

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj