Katarzyna Zyskowska-Ignaciak. Przebudzenie.


Wydane przez
Wydawnictwo Nasza Księgarnia

Lubię pisanie Katarzyny Zyskowskiej -Ignaciak. Po prostu mi się podoba. Autorka w sposób życzliwy światu opowiada czytelnikom wymyślone przez sobie historie i czyni to w taki sposób, że nie da się nie polubić ich bohaterek, co więcej bohaterkom nie kibicować.

Zuzanna lat trzydzieści tkwi w dziwnym związku, pracuje w gazecie, która obraża jej inteligencję, ale pozwala w miarę wygodnie żyć i ubolewa (czasami) nad brakiem jakichkolwiek członków rodziny. Gdy nagle dostaje dziwny list, później dzwoni do niej ktoś z kancelarii prawniczej zdumienie dziewczyny jest przeogromne. Okazuje się, że po dawno uznanym za zmarłego krewnym Zuzanna otrzymuje spadek - ziemię nad Jeziorem Dobskim. 


Od tej pory - o ile to możliwe - lektura sprawiała mi jeszcze większą przyjemność. Pewnie dlatego, że jestem z szeroko określonego "stamtąd", że Dobskie znam podobnie jak inne, okoliczne, jeziora.
Tajemnica sprzed lat, fascynująca Zuzanna, miłość od pierwszego wejrzenia, pogmatwana historia rodzinna w uroczym mazurskim klimacie sprawia, że "Przebudzenie" może okazać się doskonałym towarzyszem podróży.   Dla mnie ta książka ma cechy wakacyjnego hitu - wyśmienita do czytania podczas wypoczynku staje się przedstawicielem tego, co czyta się latem 2011, podobnie jak piosenka "Coco jumbo" była hitem wakacji w 2008 roku.


7 komentarzy:

Cyrysia pisze...

Już teraz dzięki tobie wiem co zabiorę na podróż w góry. oj tak z pewnością będzie to ,,Przebudzenie''

mpoppins pisze...

Chyba fajne to "Przebudzenie", lekkie, miłe. Muszę się rozejrzeć, bo właśnie czegoś takiego mi teraz brak

Monika Badowska pisze...

Cyrysia,
miłego:-)

Mpoppins,
mnie chyba też trzeba było takiej książki:-)

Anita pisze...

Lekka książeczka, jednak "Niebieskie migdały" były o niebo lepsze! Z niecierpliwością czekam na kolejne powieści autorki :)

Monika Badowska pisze...

Anita,
"Niebieskie migdały" były inne, bardziej zabawne, a "Przebudzenie" ma nieco poważniejszy wydźwięk.

magdalena pisze...

"Niebieskie migdały" były zabawne. "Przebudzenie" to powieść z dreszczykiem. Bardzo mi odpowiada, w jaki sposób ta młoda pisarka (K.Z.-I.) pisze. Również z niecierpliwością czekam na kolejne książki i kolejne tak miłe zaskoczenia:)

Monika Badowska pisze...

Magdaleno,
też czekam:-)

Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger