Przejdź do głównej zawartości

Maria Marjańska-Czernik.Wypożyczalnia babć.

Wydane przez
Wydawnictwo Stentor
w dziale Kora

Zachwyciła mnie idea przedstawiona w książkę Marii Marjańskiej-Czernik. Dzieciaki, które nie mają babci, mają babcię daleko lub ich babcia niekoniecznie i odpowiada tradycyjnemu obrazowi babci z chęcią skorzystałyby z wypożyczalni babć. Oczywiście są różne dzieci - kandydaci na wnuki i wnuczki, różne marzenia o babci, ale autorce udało się połączyć dziecięce tęsknoty z tęsknotami dorosłych.

Pewnego dnia w dużym słonecznym pokoju wypełnionym książkami, w którym siedziała jasna pani pojawił się Mały. Kolejnego dnia Większy. A później - Duży. Każdy z nich chciał być dla kogoś ważny, chciał mieć kogoś bliskiego, kto będzie miał dla niego zawsze czas - chciał mieć babcię. Na szczęście Jasna pani znała Czarną i Siwą, które zaprosiła na spotkanie z chłopcami. 

Co było dalej i po co dzieciom są babcie musicie dowiedzieć się sami czytając "Wypożyczalnię babć". Mnie pozostaje dodać, że serdecznie zachęcam do lektury.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy pisze…
Ten komentarz został usunięty przez autora.
szajajaba pisze…
Brzmi niezwykle smakowicie! ja sama nie miałam ani babci, ani dziadka i doskonale wiem, jakie to smutne dla dzieciaka. Z chęcią przeczytam :)
Joanna pisze…
świetne recenzje książek! Niektóre zapisuję na swoją listę do przeczytania. Pozdrawiam
Meme pisze…
Kurczę, jaka atrakcyjna pozycja i nie tylko dla milusińskich ^^

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k