Przejdź do głównej zawartości

Niedzielnik nr 24

Z okazji weekendu rzuciłam się na czytanie z dawno niespotykanym entuzjazmem. Skutek tego taki, że mam już sześć książek, które zamierzam Wam przedstawić.

*   *   *

Dziś postanowiłam nominować książki do nagrody Złotej Zakładki. Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się, iż sprawi mi to tak dużą przyjemność:-) Wróciłam do wielu ubiegłorocznych recenzji na blogu, a przyporządkowywanie poszczególnych tytułów do kategorii - czynione wedle tego jak serce dyktuje - okazało się być źródłem sporej frajdy. Zgłosiliście już swoje nominacje? Czasu niby jeszcze sporo (do 31 sierpnia, do północy), ale warto to zrobić już teraz. Później pozostaje już tylko głosowanie, czekanie na uśmiechający się do głosujących los (są nagrody dla głosujących) i oczywiście - na wyniki. Sprawdźcie, które wydawnictwa wsparły blogerską inicjatywę i ślijcie nominacje.

*   *   *

Zachorowałam ostatnio na książki Andrew Vachssa. Wyszperałam w antykwariacie jedną, szukam kolejnych. Może ktoś ma i chce się rozstać? Jeśli nie - pewnie kupię na allegro, ale zanim zacznę szukać tam wole rozejrzeć się wśród swoich :-)

*   *   *

Czy wiecie coś na temat tego, kiedy i czy w ogóle w Polsce pojawi się film "Służące"? Tym, którzy przegapili premierę przypominam, że odbyła się cztery dni temu. Jestem bardzo ciekawa jak zrealizowano film na postawie tak wstrząsającej powieści.

*   *   *

Gdyby ktoś poszukiwał czarnego kota - to informuję, że mam takiego do oddania. Tunia, kilkutygodniowa koteczka szuka domu. Pamiętajcie, że idealnym dopełnieniem miłośnika książek jest KOT :-)

Komentarze

ktrya pisze…
Ja już wstępne nominacje do Złotej zakładki zanotowałam w kajeciku, ale właśnie teraz zabieram się za gruntowniejsze, tzn. muszę odnaleźć w lekturach z tego roku, te wydane w ubiegłym... No i posprawdzać jakie zostały na półkach, by doczytać do 31.08 ;)
liritio pisze…
O książki Vachssa trudno, ani w bibliotekach, ani w księgarniach, a do antykwariatów trzeba też cierpliwości, żeby Vachssa cudem znaleźć. Niestety.

Ale sześć książek w jeden weekend! Przodowniczka czytelnictwa :) nie wiem, jak to robisz, ale podziwiam niezmiennie.
Monika Badowska pisze…
Ktrya,
zżera mnie ciekawość, które z książek dotrą do ścisłego finału:-)

Lirito,
znalazłam antykwariat, gdzie są:-) Chyba zaraz kupię, żeby mnie nikt nie ubiegł;-) Sześć jest od czwartku:-) A dziś mam gości, do jutra, to nic nie przeczytam;-)
Marigolden pisze…
"Służące" mają podobno być w Polsce na początku października tego roku. Ale nie ufam polskim dystrybutorom. ;)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k