Przejdź do głównej zawartości

Joanna Baran. Co robić, żeby dziecko sprawniej czytało i pisało, a dorosły przetrwał.



Wydane przez

Wydawnictwo Harmonia
Niepozorna, bo zaledwie czterdziestoczterostronicowa (bez aneksu) książeczka Joanny Baran jest niemalże kanonicznym dziełem służącym terapeutom i rodzicom przystępującym do pracy terapeutycznej z dziećmi mającymi problemy z czytaniem i pisaniem.

Autorka w prosty i przejrzysty sposób objaśnia podstawowe zagadnienia dotyczące terapii pedagogicznej, wyjaśnia jakie mogą nastąpi niepowodzenia szkolne i radzi, jak im przeciwdziałać. Podobała mi się klasyfikacja jaką autorka stworzyła przy objaśnianiu postaw dzieci mających kłopoty z czytaniem i pisaniem; postawy błazna, pochlebcy, eksperta i inne.

Ciekawy okazał się też rozdział dotyczący drugoroczności, w którym Joanna Baran przedstawia swoją opinię na temat tego, czy zasadne jest zatrzymywanie uczniów na drugi rok w tej samej klasie, czy też lepsze dla rozwoju dziecka jest promowanie go do klasy następnej.


Pod koniec, ale jeszcze przed aneksem, autorka zamieściła kolejne warte uwagi treści - a mianowicie powinności nauczyciela, rodziców, terapeuty względem dziecka warunkujące właściwy i skuteczny przebieg terapii.

W aneksie umieszczone zostały przykłady praktycznej realizacji teoretycznych założeń, o których autorka pisze.

Całość - świetna. Polecam i tym, którzy zaczynają pracę terapeutyczną i tym, którzy są terapeutami od wielu lat i chcą nieco odświeżyć swoją wiedzę i umiejętności.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k