Przejdź do głównej zawartości

Michelle Perrot. Moja historia kobiet.


Wydane przez
Instytut Wydawniczy PAX

Michelle Perrot, zaangażowana w ruch kobiecy, wygłosiła dla radia France Culture cykl wykładów o historii kobiet. Owe wykłady - cieszące się niebywałą popularnością - podarował nam PAX w formie książki. Lektura to wartościowa, choć nie ze wszystkimi tezami autorki się zgadzam.

W pierwszym rozdziale autorka przedstawia trudności na jakie natknąć sie można podczas poszukiwania dokumentów źródłowych opisujących kobietu lub przez kobiety spisanych. Wskazuje na marginalną pozycję kobiet w społeczeństwie dawniejszym i wyjaśnia, że w tworzeniu historii kobiet najłatwiej oprzeć się na ich wizerunkach, które choć tworzone przez mężczyzn i tym samym nie dość wiarygodne, są najpopularniejszym źródłem wiedzy o kobietach.

W kolejnych rozdziałach autorka opisuje kociecość postrzeganą przez pryzmat ciała (ze szczególnym naciskiem na owłosienie), duszy (a tu pisze o religii, wiedzy i udziale kobiet w życiu artystycznym). Następny rozdział porusza kwestię pracy kobiet w różnych sektorach życia gospodarczo-społecznego, a jeszcze następny omawia role kobiet w życiu publicznym.

Z czym się nie zgadzam? Ot, choćby z twierdzeniem, że celibat jest wytworem religii chrześcijańskiej.

"Moja historia kobiet" to lektura warta, by się z nią zapoznać. Ciekawym jest obserwowanie jak zmieniało się postrzeganie kobiet i role im przypisywane.

Komentarze

ktrya pisze…
A trafiłam na tą książkę w którejś księgarni, przeglądnęłam ją tylko.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k