Marcin Brykczyński. Skąd się biorą dzieci?



Wydane przez
Wydawnictwo Nasza Księgarnia


Marcin Brykczyński napisał wierszyk, o tym skąd się biorą dzieci. Paweł Pawlak stworzył ilustracje i okazało się, iż praca obydwu panów jest tworem udanym i przeuroczym.

W pierwszych wersach dowiadujemy się, że autor nie zamierza wmawiać dzieciom bocianiego udziału w ich przyjściu na świat:


„Krąży w świecie bajek sporo
O tym, skąd się dzieci biorą,
Lecz kochani, bądźmy szczerzy,
Kto w bociany dzisiaj wierzy?”


Panowie, autor i ilustrator, opowiadają młodym czytelnikom o uczuciu jakie połączyło rodziców, o tym jak powstaje dziecko i jak się rozwija podczas dziewięciu miesięcy. Na tym jednak nie poprzestają – odwiedzamy wraz z bohaterami wiersza szpital, obserwujemy narodziny dziecka i karmienie noworodka. Konkluzją z opowieści jest zawołanie – niczym w „Zemście” do zgody – do miłości.


Bardzo podoba mi się książka wyjaśniająca najmłodszym sposób w jaki pojawiły się na świecie, w jaki stały się człowiekiem. Mój uśmiech budziły rysunki, uroczo specyficzne, barwne i inteligentne. Niektórych razić może ich dosłowność, lecz dla mnie obraz dzieciątka przy scenie porodu był po prostu przesympatyczny, a i cała reszta – ludzka i tyle.

Jeśli zatem Wasze dziecko zaczyna zadawać pytania, a Wy wolicie się wesprzeć na literaturze niż samemu objaśniać mu narodziny, sięgnijcie po książkę „ Skąd się biorą dzieci?”

P.S. Zwróćcie baczna uwagę na ilustracje pod okładką - nie można się do niej nie śmiać:)

3 komentarze:

Anna pisze...

Bo Pawlak świetnym ilustratorem jest:)

ktrya pisze...

U mnie było trochę na odwrót, rodzice zawsze mniej więcej mówili jak to w rzeczywistości się dzieje, skąd biorą się dzieci. Dopiero po latach stwierdzili, że za dużo mi w młodym wieku powiedzieli, więc rzekli mi: że tak naprawdę to dzieci biorą się z kapusty. ;-]

Monika Badowska pisze...

Anno,
zgadzam się:)

Ktrya,
:)

Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger