Martin Charles. Gdzie rzeka kończy swój bieg.




Wydane przez

Wydawnictwo WAM

Czas jakis temu czytałam książkę "Zanim umrę", której bohaterką była szesnastolatka umierająca na raka i pragnąca przed śmiercią doświadczyć tego, czego później już doświadczyć nie będzie mogła. W sytuacji nieco podobnej do sytuacji Tessy znajduje się Abbie Eliot, znana projektantka wnętrz, modelka, żona malarza, córka senatora. Kobieta, po czteroletniej walce z rakiem, walce przegranej, prosi męża, by pomógł jej zrealizować marzenia. Proste - o odpoczynku nad brzegiem rzeki, o beczce w samolocie, o dotarciu tam, gdzie rzeka kończy swój bieg. Doss, sprzeciwiając się ojcu Abbie, nie pozwala położyć jej w hospicjum i zabiera ją w podróż rzeką, podróż podczas której spełniać się będą marzenia.
Powieść toczy sie dwutorowo: śledzimy Abbie i Dossa podczas wędrówki i powracamy w przeszłość, by obserwować początki ich znajomości i małżeństwa.
Powieść Martina Charlesa stanowi doskonałe studium choroby i miłości trwającej aż do śmierci. Wzajemne oddanie bohaterów, ich wspólnota - myśli i uczuć - robi niesamowite wrażenie, wzbudza nadzieję i pozwala wierzyć, że w świecie ogranietym plagą rozwodów i zdrad wciąż istnieje prawdziwa miłość, że są ludzie, dla których druga osoba - wszka wybrana przez nich - jest osobą, z którą pragną spędzić całe życie.
To doskonała powieść. Podobnie interesująco zapowiadają się także inne książki z serii Labirynty.

7 komentarzy:

net.a.a pisze...

A ja mam na półce "Kiedy płaczą świerszcze" z tej samej serii i tego samego autora, ale jeszcze nie czytałam. Wzięłam na wyczucie i chyba dla tych świerszczy ;) ale zapowiada się nieźle:)
Pozdrawiam:)

Anonimowy pisze...

Zajrzałam, bo bardzo podoba mi się nazwa bloga... Sama też jestem taką prowincjonalną nauczycielką, z pasją czytelniczą.
u mnie w czytaniu dwie rzeczy; "Baiała gorączka" Badera i "Stulecie detektywów" Thorwalda.

Maria Kryńska-Szostak pisze...

Bukinistyczny łańcuszek. U mnie szczegóły:)

Monika Badowska pisze...

Net.o.o,
i co? Jak książka?

Anonimowa Nauczycielko,
ciekawe lektury:) Podobają Ci się?

Musango,
chyba już zbyt późno... Dzięki:)

Motylek pisze...

Skończyłam czytać wczoraj w nocy - przepłakałam ostatnie 50 stron, i nie żałuję ani jednej uronionej łzy.

Pozdrawiam,
Motylek

Motylek pisze...

Skończyłam czytać wczoraj w nocy - przepłakałam ostatnie 50 stron, i nie żałuję ani jednej uronionej łzy.

Pozdrawiam,
Motylek

Monika Badowska pisze...

Motylku,
bo to taka książka jest...

Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger