Terry Pratchett. Świat finansjery.


Wydane przez
Wydawnictwo Prószyński i S-ka

Długość spódnic jest miarą kryzysu państwa - przyznacie jak na zdanie, na które pada wzrok czytelnika po tym jak otworzy książkę, jest to zdanie doskonałe. A coś takiego możemy przeczytać zanim jeszcze obrócimy stronę i zagłębimy się w losy Moista von Lipwicka piastującego, dotychczas, stanowisko szefa urzędu pocztowego w Ankh-Morpork. Piszę "dotychczas", bo oto Lord Vetinari stawia przed Moistem nowe zadanie. Stawia, powierza, sugeruje... Cokolwiek robi Vetinari ważne jest by go słuchać uważnie i realizować jego zamierzenia.

Największy oszust z oszustów zostaje przedstawiony Panu Marudzie, psu posiadającemu 49% udziałów w banku, i jego właścicielce Pani Lavish. Gdy starsza Pani umiera Moist staje się nagle opiekunem psa, a co za tym idzie - zarządcą banku. Czy jemu, pieniądzom i Ankh-Morpok wyjdzie to na dobre?


Jestem nieodmiennie zauroczona tym, w jaki sposób Terry Pratchett stwarza świat swoich powieści. Nekromancja, która będąc inaczej nazwaną już nie jest zakazaną, golem, który ubzdurał sobie, że ma płeć i to w dodatku żeńska, nieudolny naśladowca Lorda to tylko niektóre z idei, postaci wzbogacających doskonałą powieść.

Polecam. Mocno polecam - Pratchett pisze wyjątkowo udane i celne, nacechowane dużą dawką ironii powieści o kondycji ludzkości.

P.S. A skoro już o Pratchettcie mowa - ostatnio ukazało się kilka książek w nowych tłumaczeniach. Wiecie, które to i jak ich tytuły brzmiały wcześniej? Pogubiłam się nieco.

11 komentarzy:

bajerowicz@o2.pl pisze...

HA! HA! To ja lecę do jakiejś księgarni po "Świat finansjery"! A w domu mam od wczoraj "Kapelusz pełen nieba" w tłumaczeniu pana Piotra Cholewy!!!!
Wcześniejsze tłumaczenie , Pani Grupińskiej, też posiadam :D Wczoraj w sklepie córka łaskawie zgodziła się żebym "Kapelusz" czytała pierwsza, bo ona właśnie kończy "Prawdę" :DDDDDDDDDDD Po raz piąty?

Niemniej jednak najulubieńszą moją książką jest "Nacja" - bez dwóch zdań.

Zuzanna Szulist pisze...

Wstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze żadnej powieści Pratchetta! Koniecznie muszę nadrobić te zaległości, bo jeszcze chyba o żadnym pisarzu nie nasłuchałam się tylu dobrych rzeczy!

Pisany inaczej pisze...

książka czeka na wakacje :-)

Piotr (zacofany.w.lekturze) pisze...

"Piekło pocztowe" lepsze:D

Isadora pisze...

"Piekło pocztowe" czytałam, teraz pora na następną część; z przyjemnością sięgnę po tę książkę!
Pozdrawiam:)

Monika Badowska pisze...

Bajerowicz,
nieśmiało przypomnę, że w wydawnictwie spora obniżka;-) A "Nacja" - cóż, to klasa sama w sobie:-)

De_merteuil,
koniecznie!

PisanyInaczej,
już są wakacje:-)

Zacofany.w.lekturze,
bo pierwsze:-) Mnie się bardzo film podobał, choć ortodoksi mają wobec niego sporo zastrzeżeń;-)

Isadora,
i jak Ci się "Piekło..." podoba?

Przemek Opłocki pisze...

Ze wznowień, które ostatnio się ukazały, to na pewno "trylogia" o Tiffany Obolałej ("Wolni Ciut Ludzie", "Kapelusz pełen nieba", "W północ się odzieję") z genialnymi piktalami:) Całą trójcę recenzowałem u siebie na www.zzyciaksiazek.blogspot.com . Do tego "Zadziwiający Maurycy". Czekam na kolejne wznowienia!

Patrycja pisze...

Nie dla mnie, niestety...

Viconia pisze...

Tłumaczenia pana Piotra Cholewy to jedyne słuszne tłumaczenia !!! :) Chciałabym mieć całego Pratchetta na półce :)

Monika Badowska pisze...

Przemku,
dziękuję za objaśnienia:-)

Partycja,
czemu? I czemu niestety?

Viconia,
:-D

Caitri pisze...

Od finansjery wolę pocztę, ale i tak obie te części bardzo mi się podobały :)

Pozdrawiam!

Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger