Przejdź do głównej zawartości

Crockett Johnson. Harold i fioletowa kredka.


Wydane przez
Wydawnictwo Media Rodzina

Helenka zasnęła dziś ściskając w rączce fioletową kredkę. A wszystko to za sprawą książki "Harold i fioletowa kredka". 

"Harold..." to książka o tym, że wszystko, czego potrzebujemy, mamy tak na prawdę w sobie. Harold za pomocą swojej zaczarowanej, fioletowej kredki stwarza świat takim, jaki chce ("Pewnego wieczoru Harold postanowił wyruszyć na spacer w blasku księżyca. Księżyca jednak nie było, a Harold potrzebował księżyca, żeby spacerować w jego blasku"). Dzięki swojej wyobraźni chłopiec przeżywa przygody i wędruje po świecie, aby w końcu - wrócić do domu. Bardzo podoba mi się to podkreślenie, że SAM mogę stworzyć dla siebie coś pięknego, SAM radzę sobie z opresji, SAM inicjuję to, co dzieje się w moim życiu. Takie podejście wzmacnia w dziecku poczucie własnej wartości, czyni je pewniejszym siebie, a przede wszystkim - otwiera je na nieograniczony świat fantazji i marzeń. Niektóre przygody Harolda powodowały, że Helenka aż bała się oddychać (smok), ale dzięki zakończeniu, w którym Harold wraca do do swojego łóżeczka, w którym "zapada w błogi sen" ("Maaamooo, a dlaczego on ZAPADA w sen?"), Helenka zasnęła równie dobrze. 

Bardzo, bardzo polecam - Harold na pewno spodoba się nie tylko Waszym dzieciom, ale i Wam. Dobrze byłoby mieć TAKĄ fioletową kredkę :) Miłego czytania.
Izabela, mama Heleny

Komentarze

madmad pisze…
Super książeczka, myślę, że spodoba się i moim dzieciom. Pozdrawiam
Molioo pisze…
Ja dzieci nie mam i prędko nie będę raczej mieć, ale książka wydaje się ciekawa :)
asica.p pisze…
heh no jakby dla mnie:0fioletowy to mój najs kolor:)
Motylek pisze…
A moje dziecię ma tę książeczkę (po angielsku) - podobało mu się, kiedy ja mu ją czytałam (to znaczy tłumaczyłam na polski) - myślę, że czas, żeby sam ją teraz przeczytał w oryginale. Myślę że weźmiemy ją na wyjazd w długi weekend za tydzień.
Pozdrawiam,
Motylek
Monika Badowska pisze…
Madmad,
mam nadzieję:-)

Molioo,
książka o bogactwie wyobraźni jest książką dla każdego:-)

Asica,
no to koniecznie czytaj:-)

Motylku,
dasz znać, czy podołał samodzielnej lekturze?
Motylek pisze…
Oczywiście, że dam znać - choć wiem, że raczej nie powinien mieć problemów ponieważ już sobie nieźle radzi z czytaniem a ćwiczymy codziennie.

Motylek

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k