Jujja, Tomas Wieslander. Mama Mu na rowerze i inne historie.


Wydane przez
Wydawnictwo Zakamarki

Dwanaście opowiadań o Mamie Mu i jej przygodach zebranych w jednym tomie jest prawdziwym rarytasem dla wielbicieli rezolutnej krowy i jej zrzędliwego przyjaciela.

Mama Mu nie chce być standardową krową. Marzy o odwiedzeniu miasta, jeździe na rowerze, odwiedzeniu biblioteki, nurkowaniu, tańczeniu i byciu Mucją. Marzy i co więcej - realizuje radośnie swoje marzenia. Pan Wrona, jej przyjaciel, jest szalenie racjonalnym osobnikiem i osobnikiem, przez swój racjonalizm, nieco uciążliwym. Wciąż narzeka, że krowy nie jeżdżą na rowerze, że Mama Mu nie pojmuje idei łapania ryb, a na gospodynię przebraną w Świętą Łucję stosuje gaśnicę. 

Mama Mu i Pan Wrona tworzą wielce udany duet. Pan Wrona potrzebny jest krowie i młodym czytelnikom, bo gdyby nie on, to skąd by było wiadome jaki ograniczenia nakłada na nas rozsądek, społeczeństwo, czy stereotypowe twierdzenia. Gdyby nie obecność Pana Wrony, Mama Mu nie byłaby tak intrygująca. Jednocześnie, gdyby nie pomysły krowy, jej niesforne i lekko niefrasobliwe podejście do życia, jej wiara w to, że spełnianie marzeń niezależne jest od tego kim jesteśmy, istnienie Pana Wrony nie miałoby racji bytu. Bo komuż były potrzebny głos "krowy tak nie robią", gdy wszystkie krowy stały grzecznie na pastwisku i spokojnie przeżuwały trawę? Do kogo miałby to Pan Wrona mówić?

Rozsmakowałam się w opowieściach o Mamie Mu i Panu Wronie. Choć na stronie Wydawnictwa książka polecana jest dzieciom od lat 3, to śmiało mogę zaryzykować stwierdzenie, że nie tylko dzieci skorzystają z obcowania z bohaterami Wieslanderów; dorosłym też czasami przydaje się przypomnienie tego, że marzenia zawsze można spełniać:-)

5 komentarzy:

Bazyl pisze...

NOWA MAMA MU, A MY NIC O TYM NIE WIEMY! A to krzyczałem ja, Jarz... erm, Bazyl :)

Czytanka pisze...

Zazdroszczę "Liczb Charona"...

Monika Badowska pisze...

Bazylu,
koniecznie musicie nadrobić niedopatrzenie:-)

Czytanka,
:-)

Domowy zakątek pisze...

Chciałam zapytać jakie jeszcze inne historie są w tej książce o Mamie Mu? Pozdrawiam serdecznie!

Monika Badowska pisze...

Mammamisia,
książka jest już w Heli, więc tylko mogę spróbować przypomnieć sobie wszystkie opowiadania: na rowerze, w bibliotece, w mieście, na basenie, o św. Łucji... Hm, chyba muszę poprosić o pomoc Siostrę:-)

Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger