Debbie Macomber. Hotel na rozdrożu.
Wydane przez
Wydawnictwo Mira
Nieco zbłądziłam wędrując przez świat co spowodowało, że z przyjemnością zawędrowałam do Zatoki Cedrów, by tam odpocząć. Okazało się jednak, że miasteczko aż kipi od emocji, a ich śledzenie zapewnia relaks, ale nie uspokaja. Bo jakże się uspokoić, gdy dzieci decydują się wynająć detektywa, by sprawdził przeszłość ukochanego ich matki, gdy w pensjonacie słynącym z żurawinowych przysmaków zostaje zabity gość, a za pewnymi bohaterami książki wciąż ciągnie się wspomnienie z wojny w Korei.
Gdy już zabrałam się za opisywanie swoich wrażeń i szukałam zdjęcia okładki znalazłam informację, że czytana przeze mnie książka jest kolejną z serii. Ta wiadomość nieco mnie zdumiała - bo "Hotel na rozdrożu" wydawał się zamkniętą całością, ale też i lekko wyciszyła moje obawy - czasami podczas lektury miałam wrażenie, że powinnam lepiej znać bohaterów powieści i podejrzewałam siebie o niefrasobliwość czytelniczą.
Książka Debbie Macomber zapewni miłe popołudnie. A gdy spróbujecie sobie wyobrazić jak wyglądałaby zorganizowana w Waszym mieście aukcję kawalerów i psów (a tak zrobiono w Cedar Cove), to lektura może zyskać na atrakcyjności:-)
10 komentarzy:
Polecam ci zapoznać się z pozostałymi cyklami Zatoki Cedrów. Wszystkie są naprawdę fascynujące, przynajmniej mi się bardzo podobały
Książka rzeczywiście interesująca; sama chętnie wzięłabym udział w takiej aukcji...:)))
Melduję, że (dopiero) dokonałam wyboru z książek z tygodnia z pisarkami :) Niestety, nie byłam w stanie wybrać jednej, choć zadanie miałam ułatwione, bo już wcześniej wiedziałam,`ze "Szepty" przeczytać chcę, a "Willi" nie. Stanęło na książkach "Papieżyca Joanna" i "Ukryta kamera" oraz - spoza tego tygodnia, ale zainspirowanym "Lawendowym pyle". Choć się zarzekałam, nie mam serca z nich losować tej jednej jedynej :)
Dodałem, a co tam...
Cyrysia,
przy okazji;-)
Isadora,
:-D
Viv,
czekam na Twoje recenzje:-)
Pisanyinaczej,
co dodałeś i gdzie?
Oj, trochę to potrwa! Żadnej z tych książek nie posiadam, a posiadam wiele innych, które proszą o uwagę. Ale kiedyś je znajdę i pożyczę/nabędę, i przeczytam, i recenzje będą. Kiedyś :)
Mnie się podobała, tez po czasie doczytałam, że jest to kontynuacja serii, no cóż nie odczułam tego w treści...ale po maleńku kompletuje resztę :)
Jednak pióro Macomber jak najbardziej mi odpowiada :)
Pozdrawiam.
Viv,
ja cierpliwa jestem, a że Twój blog mam w czytanych, to kiedyś się doczekam:-)
Sabinko,
ja Macomber polubiłam za książki o robieniu na drutach:-)
O kurcze!!!!Jestem zaskoczona!!!
Nie miałam pojęcia , że takowe wydała, choć cieszę się, że nie zapomina o rękodziele w swoich książkach :)
No tak, ale ja nie potrafię robić na drutach ....
Sabinko,
ja też nie potrafię. A mowa o książkach:
http://www.harlequin.pl/ksiazki/skrawki-zycia
http://www.harlequin.pl/ksiazki/sklep-na-blossom-street
Pozdrawiam:-)
Prześlij komentarz