Garth Stein. Sztuka ścigania się w deszczu.


Wydane przez
Wydawnictwo Galaktyka

Książka Gartha Steina jest dziwna. Narratorem jest pies, Enzo, który towarzyszy człowiekowi od swoich szczenięcych lat aż do chwili jego – psa – śmierci. Pan Enzo, Denny, kocha wyścigi samochodowe. Kocha też swoją żonę i córeczkę.

Szczęście rodziny rozwiewa się wraz z diagnozą raka mózgu u żony Denny’ego, jej śmiercią i próbą odebrania mężczyźnie córeczki. Enzo jest z nimi w chwilach szczęścia i t momentach, gdy Eve boi się śmierci, Zoe potrzebuje miłości ojca, a sam Denny świadomości, że jest ktoś kto kocha go bezgranicznie, bezgranicznie mu ufa i zawsze przy nim będzie.

Enzo, rozmiłowany jak jego pan w wyścigach samochodowych, próbuje rzeczywistość związaną z jazdą autami wyścigowymi uczynić metaforami życia. Opisując ważne zasady bezpiecznego i zwycięskiego wyścigu znajduje ich odbicie w codzienności – nie mniej trudnej niż tor formuły i nie mniej uszczęśliwiającej, gdy pokonało się najtrudniejsze chwile.

Dziwnie było czytać o ludziach, których obserwuje pies. Dziwnie – bo też wnioski z owych obserwacji często pokazywały jak niewiele ludzie wiedzą o życiu. I jak bardzo zwierzęta są siebie świadome.

„Sztuka ścigania się w deszczu” to dziwna książka. I w swej dziwności szalenie mądra, zmuszająca do myślenia. Ważna.

4 komentarze:

Vampire_Slayer pisze...

Na pewno dość dziwnie się czyta z punktu psa, jednak wydaję mi się, że to miła odmiana. I warto chyba spróbować takiej książki.

Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Cóż za dobra nowina! Znalazłam tę książkę już jakiś czas temu w empiku, ale jedynie po angielsku, nie wiedziałam, że mamy już wersję polską (to jednak 30 zł różnicy...).
Lubię "dziwne" książki, ta pisana z punktu widzenia zwierzaka może być ciekawa. Twoja recenzja tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu :)
Chyba sprawę sobie spóźniony prezent mikołajkowy ;)

Pozdrawiam,
Miranda

Anhelli pisze...

Rozczulająca historia. Sama mam psiaka. Fajnie byłoby wiedzieć, co sobie o mnie myśli. Na szczęście jednego jestem pewna, że mnie do szaleństwa kocha, czego nie mogę powiedzieć o żądnym człowieku.

pozdrawiam :)

Monika Badowska pisze...

Vampire_Slayer,
warto:)

Cynamonowezuo,
nie dość, że pojawia się okazja prezentowa, to jeszcze tańsza niż myślałaś:)

Anhelli,
bardzo lubię jeździć do mamy - czeka tam Ciri ciesząca się ze mnie przeogromnie. Nawet zaakceptowała moje koty:)

Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger