Ostatnia - bo już wróciliśmy do siebie. Ale jako, że działo się wiele, powspominamy dni spędzone w gronie rodzinnym:)
Kavka poczuła się bardzo swobodnie i zapałała wielką miłością do pokoju panieńskiego mojej Siostry, który w czasie pozaświątecznym zajmuje teraz Mama, a w czasie świątecznym - Helena ze swoją Mamą. Kavka polegiwała w łóżeczku Helenki, na wersalce, na krześle, dywanie. Drugim ulubionym miejscem Kavki okazał się być pokój tzw. "duży", w którym stały stolik i krzesełko Helenki. Od wczesnego poranka (koty śpią w jednym pokoju z nami) Kavka stała pod drzwiami i prosiła, żeby ją wypuścić, a wypuszczona biegła czym prędzej do Helenki. Najmłodsze ludzkie dziecię dbało także o karmienie kotka.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiD-6UIVK1RBF10e-1U1RZAbykwdFnkXEG4BqRVXBWg-9DAsCWyYPSXLPc6x8NIcboEpWPf4V-kyvhC5VTzChM9rk2Srr3WIJSXpf1oE9Y2k1Y3g-myAtVxUn-VKjRu-0W-5lJeosb2tViW/s320/Kavka.jpg)
Sisi najintensywniej ze wszystkich kotów zainteresowała się choinką. Siadywała na stoliku pod choinką, na parapecie za drzewkiem i wąchała. Próbowała również zrzucać bombki, w czym chętnie sekundowała jej Hela. Sporo czasu Sisi spędzała w naszym pokoju lub w przedpokoju, na swojej ulubionej półce. Prychała na wszystkich wokoło (poza nami rzecz jasna), choć Izie udało się ze dwa razy myźnąć Sisulkę, a Helenka korzystając z nieuwagi Sisi dała jej dwa całuski w bok:)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8Lht4bOjLbnKE4pZyh-Z8GP3I6UnIwFVBYU6EFY8uL8P9XwNNB1DOwPj6TRsi1R5U1dGZwQxamuG9gmtkIjl5rPnmAq3_NhNH4cy4gxPvg8dfQMuB96Rsfg89rQG4BlY9tzcNb4IXTVJi/s320/Sisi.jpg)
Ciri stoicko przyjęła tłum kotów. Myślę, że spory w tym udział miały psie ciasteczka, które otworzyłam po przyjeździe, jeszcze zanim zdążyłam zdjąć kurtkę. Z ciasteczkami wiąże się również mniej radosna historia - Ciri zajadała w kuchni smakołyki, gdy zwabiona mlaskaniem przywędrowała Kavka (nawiasem mówiąc Kavka wyjadała kaszę z psiej miski). Musiałam wyjść z kuchni, a za chwilę usłyszałam szczeknięcie i Ciri biegnącą pod ulubiony fotel. A Kavka przyszła do nas puchata tak bardzo, że aż powiększyła objętość;) Dwa wieczory Ciri spędziła z nami. Niechętnie dawała się odprowadzić do innego pokoju, ale spędzenie nocy z czterema kotami i psem w jednym łóżku/pokoju wydawało nam się lekką przesadą;)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnu-p4a5Qzu76q_15WoxxmSN1ai3sNQJMKG1O9Qee489l0Y5CcluomF8UoEmzRNqDpYEAzWOb37TVAEvFxe3jO0TvYij8mahr3w8N-C9P4F-7M5_F8r6mMCRVBYFLEgZwooeM84TTUBdj5/s320/Ciri.jpg)
Gusia, będąc kotkiem o silnej osobowości, nic nie robiła sobie z obecności Heli (jedynie ostrzegała rozbrykane dziecko, że nie należy się zbliżać warczeniem). Zdarzyło jej się zasygnalizować Tacie, że jest głodna (Tata zdumiał się kotem wspinającym się mu po nodze), piła z Mamą herbatę miętową, dziwiła choince i myła się, spała (chętnie w łazienkowej misce) lekceważąc zupełnie szum jaki stworzyć może siedmioro dorosłych, jedno dziecko, pies i koty w blokowym mieszkaniu.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9dd8C08WBR0glFb0atLvZ2yPtTilYGqBaW5sSzGMg-mBu8n86boxOPV2-_uDMclMvyZCXfYt3Fi4NXd8MO4yNbINr5hMeKXV-vXqLDV1JAdDvcMHv8ZHHnOySv6_UDM_5G0k6xlAe57wJ/s320/Gusia.jpg)
Nusia - kot ciekawy świata i wszystkiego, co ów świat ze sobą niesie - zakumplowała się z Helą najintensywniej. Bawiły się razem, otwierały prezenty, zaglądały w każde interesujące miejsce, trącały bombki, biegały, grały balonem... Można wyliczać i wyliczać... O, Nusia była nawet pojona z łyżeczki wyimaginowaną herbatą ze śpiewającego czajniczka. W zasadzie Nusia, oprócz nas, tolerowała jedynie bliskość Helenki (wiem - rozwydrzone mamy koty).
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4phQIhtnqyRJTiWuZ-kDJPeKJTTrBEA-A5UD2DkS42p2mVfN6zoV_jlRzO_Y3rR1iuljg0y83jIlBaU9hBLK0mVuXvzVyIZvTy3oAFeMRHM8uHx3MrdcvubbA-QRYFIBg7JLz-_35rmWq/s320/Nusia.jpg)
Powrót do domu upłynął spokojnie. Nusia przytuliła się do Gusi, a ciemność za oknem spowodowała senność kociastych i brak pretensji czasami związanych z podróżowaniem. Nie brakowało również momentów lekko surrealistycznych - właśnie przy wjeździe do miasta jeden z kotów musiał zostawić w kuwecie uciążliwe pachnące coś, a podczas postoju na parkingu na Z. musiały zasiąść na jednym ramieniu Sisi, na drugim Gusia. W domu koty z uśmiechem obeszły znajome kąty, wypróbowały drapak. Gusia zaprotestowała ogłaszając strajk głodowy przeciwko karmie suchej kupionej w sklepie nocnym, więc dziś bladym świtem pobiegliśmy do zoologicznego. W nocy spały na nas to Gusia, to Nusia, a rano zastałam Sisi śpiącą na krześle i wtuloną w mój nowy, cieplutki szlafrok.
Kavka została u Rodziców. Dostała wątróbkę, Helenka nasypała jej szczodrą ręką suchego, a z najnowszych doniesień wiem, że Tata właśnie szykuje rybę:) Kavunia śpi w pokoju z Mamą, a gdy tylko otworzą się rano drzwi pokoju Helenki, wbiega tam i układa się na wersalce.
P.S. Nusia i Gusia śpią w swoich koszykach, a Sisi na bocianim gnieździe:)
Komentarze
;))
Ciri była bardzo grzeczna, bo tyle kociastych na pewno budziło pokusę -"łapać kota" :):)
Do Siego Roku 2010 :)
:)
Ależ Helenka urosła. Zdjęcie z Nusią - rewelacja - baczna obserwacja no i kto wykona pierwszy ruch?