Lusia w nowym domu
Minął Sylwester niepokojący koty fajerwerkami. Minął rozleniwiony Nowy Rok, a trzeciego stycznia dostałam z serwisu Tablica.pl informację "Zaktualizuj swoje ogłoszenie". Zaktualizowałam i wkrótce na moją skrzynkę przyszły zapytania o Lusię.
Umówiliśmy się na spotkania i po jednym z nich już wiedzieliśmy, że trafiliśmy na ludzi, do których Lusia pasuje.
Myśleliśmy, że zawieziemy ją dziś, ale patrzenie na nią (i na inne koty, które przecież czują nasze napięcie związane z rozstaniem się z MałąKot) ze świadomością upływających godzin stałoby się dla nas nie do zniesienia.
Lusia po drodze spała. W nowym domu zajrzała we wszystkie kąty, skorzystała z kuwety, sprawdziła czym karmią, przywitała się z kolegą. Poczuła się dobrze i choć początkowo siedziała głównie pod choinką, to spod niej wyprawiała się na zwiedzanie i obwąchiwanie. Później nowy człowiek zaczął się z nią bawić piłeczką, którą Lusia dostała od Heli i którą zabraliśmy, żeby miała coś swojego, i zdobył tym uwagę oraz sympatię koteczki:-)
Lusia wczoraj zjadła szybciutko swoje i dobrała się do miski Szymka. Dziś od 5 ganiali się zakumplowani na całego. Teraz śpią i, jak przypuszczam, zbierają siły do kolejnej gonitwy.
Cieszymy się, że Lusia znalazła dobry dom. I, że dom trafił na naszą Lusię:-)
P.S. Gdy tylko dostaniemy zdjęcia - zaprezentujemy.
5 komentarzy:
Cudowne wieści i wzorcowe zadomowienie :)
Trzymamy kciuki i pazurki żeby tak już zostało :))
amyszko,
dzięki; my też:-)
Gratuluję udanej adopcji. I oby już tylko dobre Lusię spotykało :D.
Lusia i Szymek ale fajnie, kojarzy się z ciepłem, myślę że to już tylko beztroska i pełna zabaw przyszłośc. Pozdrawiam
Abigail,
jestem przekonana, że tak będzie:-)
:-)
Prześlij komentarz