Przejdź do głównej zawartości

Ryszard Ćwirlej. Upiory spacerują nad Wartą.

Wydane przez

Wydawnictwo Replika

Ryszard Ćwirlej zabiera nasz w lata osiemdziesiąte ubiegłego wieku, kiedy to na ulicach rządziło MO i Zmechanizowane Oddziały Milicji Obywatelskiej. Powrót to wcale udany, bo autor ukazuje milicjantów trochę podobnie do tego, jak Partyk Vega w serialu „Pitbull” portretuje współczesnych nam policjantów.

W Poznaniu znaleziono ciało kobiety. Bez głowy. Później znaleziono głowę, ale ta głowa nie pasowała do znalezionego wcześniej ciała. Poszukiwania trwały, milicja musiała zabezpieczać zbliżające się Targi i stać na staży bezpieczeństwa miasta, wszak czerwiec bywa w Poznaniu niespokojny.

Autor stosuje wiele tropów, które tym pamiętającym miniony ustrój będą świetnie znane, a tym, którzy na świat przyszli już po 1989 roku, będą doskonale obrazować absurdy dnia codziennego w PRL-u.

Postacie wyrysował autor doskonale – Teofil Olkiewicz wzbudzał we mnie obrzydzenie nie mniejsze niż w panienkach, które miał zwyczaj odwiedzać, a Mariuszowi Blaszkowskiemu, próbującemu pracować tak, jak przedwojenni policjanci, z całego serca kibicowałam. Mam nadzieję, ze z tym bohaterem spotkam się w i kolejnej powieści Ćwirleja – „Trzynasty dzień tygodnia”.

Wraz z bohaterami śledzimy rozwój zainteresowania filmami odtwarzanymi przez magnetowidy, utyskujemy nad tym, że przydziałowe polonezy były tylko w kolorze "piasek pustyni", a gdy bohater zamawiając w knajpie wódkę słyszy coś takiego:

"Alkohol podajemy wyłącznie do konsumpcji, więc dałam galart, bo pan nic nie zamówił, a on jest najmniej schodzący, to się go podaje niezamawiającym"

to my - czytelnicy słyszymy chichot Barei;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k