Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2010

Słońce...

koty przywitały z dużym zadowoleniem. Zaległy na plamie słońca leżącej na dywanie, obsiadły parapety. Nusia i Gusia postanowiły także łapać zajączka, przy czym Gusia na widok aparatu poczuła się wyraźnie napastowana i odmówiła współpracy.

Katarzyna Miller, Monika Pawluczuk. Być kobietą i nie zwariować.

Wydane przez Wydawnictwo W.A.B. Zazwyczaj podchodzę sceptycznie do poradników. Po ten sięgnęłam, bo pasował mi do ostatnio czytanych książek o kobietach, komponował mi się tematycznie, a poza tym formuła "Być kobietą..." jest atrakcyjna i daleka od typowych poradników. Jestem pod dużym wrażeniem ekspresji, sposobu bycia (wyrażonego w książce) Katarzyny Miller. Słucha, daje komunikaty, że słyszy, a poza tym wspiera swoje rozmówczynie. Rozmówczynie stworzone na potrzeby tej książki, postacie będące zlepkiem powstałym z wielu innych kobiet, ich historii, opowieści, doświadczeń. Katarzyna Miller pokazuje kobietom to, co jest naszym najczęstszym - bywa, że nieuświadamianym - ograniczeniem. Wychowywanie kobiet na "grzeczne dziewczynki", narzucanie roli służebnej wobec wszystkich wokół, ukierunkowywanie nas na takie, które poświęcają się innym, bo inni są ważniejsi, na te mniej istotne, muszące zasłużyć na lubienie, miłość. Pewnie większość z czytających tę książkę z

Paweł Beręsewicz. Tajemnica człowieka z blizną.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Paweł Beręsewicz w swoich książkach edukuje. Czyni to w sposób ukryty, pokrętnie sympatyczny, a czytelnik zaangażowany w snutą przez Autora opowieść, dowiaduje się różnych - wartych tego - rzeczy bez doświadczenia nadmiernego dydaktyzmu. Jasiek większą część wakacji spędził w domu. Gdy jego tata - po przegranym zakładzie - ogolił brodę, chłopiec zobaczył na lewym policzku ojca bliznę. Tata zapytany o ową dziwną szramę unikał odpowiedzi, więc chłopiec postanowił rozwiązać tajemnicę. Podczas pracy śledczej Jasiek zgłębia historię rodziny i przy okazji poznaje przeszłość Polski, rzeczywistość lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Opowieści o kartach żywnościowych i kolejkach po masło brzmi dla niego równie fantastycznie co historie o wampirach i zombi, jednak to, o czym opowiadają mu członkowie rodziny było prawdą i pozwala chłopcu zaspokoić ciekawość, a także  - jego zdaniem - przybliżać się do rozwiązania zagadki blizny. Rodzinnych opowieś

Ana M. Briongos. Iran. W jaskini Ali Baby.

Wydane przez Wydawnictwo Ushuaia Z dużą przyjemnością obserwowałam Isfahan opisywany przez zakochaną w Iranie hiszpańską dziennikarkę i pisarkę. Ana M. Briongos spędziła u zaprzyjaźnionej rodziny irańskiej kilka miesięcy w 2001 roku, stała się ich gościem i domownikiem, stała się rezydentką sklepu z dywanami na isfahańskim bazarze. Autorka przedstawia serce miasta, dzieli się swoimi wrażeniami na temat relacji rodzinnych, przedstawia rolę kobiet w społeczeństwie, a wszystko to doprawia swoją życzliwością wobec tego, co ogląda. "(...) nie tylko antropologiczna ciekawość pcha mnie w obce strony, ale też potrzeba skosztowania mądrości ludzi, którzy tam mieszkają, sprawdzenia, co oni wiedza o życiu i co czują, towarzyszenia im we wszystkim, co przynosi los i dzielenie się tym - ciągłe ofiarowanie i bycie obdarowywanym. Tylko kiedy się pozna, można wyjść poza stereotypy, a żeby poznawać, trzeba nauczyć się słuchać." (s. 153) Ana M. Briongos nie była w Isfahanie jako turystka,

O szablonie

Napisałam w poprzedniej notatce, że winy doszukuję się w trzech szpaltach bloga. Zmieniłam blog na dwuszpaltowy, część linków przeniosłam w górę, nad notatki, i przeszłam do IE celem sprawdzenia funkcjonowania strony. Niestety - nic to nie dało. Wróciłam zatem do trzech szpalt przekonana, że rezygnacja z przejrzystości (a to oznaczałaby zmiana szablonu na pierwotny) nie wyjdzie blogowi na dobre. Zachęcam zatem do wybrania innej niż IE przeglądarki (co ciekawe: nie na wszystkich komputerach otwieranie bloga w IE jest utrudnione). Polecam Operę , Firefoxa , Chrom , a osobom szczególnie angażującym się w blogowanie i portale społecznościowe Flocka . Licząc na to, że zostaniecie gośćmi prowincjonalnegonauczycielstwa, dziękuję za pomoc i zapraszam!

Kavka

W środę Kavka została zaniesiona do weterynarza na sterylizację. Tata odebrał ją po dwóch godzinach, nieco zakręconą, śpiącą. Wczoraj rano już była głodna, domagała się jedzenia. W południe była na wizycie kontrolnej - zmieniono jej opatrunek i zaaplikowano zastrzyk. Dziś znów odwiedziła gabinet - zdjęto opatrunek, wstrzyknięto jeszcze jakiś zastrzyk i - jak na razie - wizyty u weterynarza Kavka ma za sobą. Wieczorami Kavka bierze w zęby obrożę Ciri, czerwona i podzwaniającą, i biega z nią po domu tak długo, aż Ciri zaprotestuje przeciw szaleńczym gonitwom kota. Pieska i kotka śpią na jednej wersalce - jedna na siedzisku, druga na oparciu. Obydwu Tata kojarzy się z pełna miską, a skutek tego taki, że Ciri waży około 18 kg, a Kavka 4,9kg. Zdjęcia niewyraźne, bo z komórki:

Pytanie techniczne

Szanowni Odwiedzający Bloga! Zmieniłam szablon bloga i kilka osób napisało, że ma kłopot z otwieraniem strony. Chciałabym poprosić, abyście szerzej odezwali się w tej sprawie: czy kłopoty ma dużo osób? Czy w każdej przeglądarce tak jest? Czy zmiana przeglądarki polepsza sprawę?  I najważniejsze - mam wrócić do dawnego szablonu, aby było Wam łatwiej? Będę wdzięczna jeśli się odezwiecie:) ************** Po przeczytaniu Waszych komentarzy (dziękuję!!!) i przeprowadzeniu prób w pięciu przeglądarkach doszłam do wniosku (mam nadzieję, że właściwego), iż to trójszpaltowość bloga powoduje problemy, że to w tym jest ukryty błąd. Spróbuje zatem zrobić tak, aby nie stracić na czytelności bloga, ale zlikwidować jedną szpaltę. Kolory zostają, choć nie twierdzę, iż rezygnacja ze zdjęcia w czołówce strony jest na stałe, ani też, że aktualne kolory zostaną na zawsze:) Biorę się do pracy, a Was proszę o komentowanie zmian:) P.S. Osoby, które mogą i chcą zmienić przeglądarkę zapraszam TU

Luiza Piotrowicz. Wszystkie moje matki.

Wydane przez Wydawnictwo Replika Niespełna trzydziestoletnia Weronika, wychowywana przez rodziców adopcyjnych, podczas jednej z wizyt w domu rodzinnym odkrywa w pokoju ojca list napisany do niej przez biologiczną matkę. Martyna, wbrew temu co wie, Weronika żyje, ale ma świadomość zbliżającej się śmierci i chciałaby spotkać się z córką. Dla Weroniki - uporządkowanej, funkcjonującej według konwenansów, samotnej pani prawnik - ów list jest niewytłumaczalnym impulsem do zmian. Porzuca pracę, wsiada w pociąg i pojawia się w domu biologicznej matki, w której miejscowi upatrują nadludzkiej mocy. Pobyt na wsi, w otoczeniu Martyny, psa, kotów, ale bez gazet, telewizji, radia, internetu, staje się dla Weroniki swoistymi rekolekcjami. Opowieść o demonie samotności nękającym wszystkie kobiety z rodziny skłania do zastanowienia się nad własnym życiem, do  - wbrew strachowi - poddania go analizie i rozkwitu samoświadomości. O ile adopcyjna matka Weroniki należała do kobiet, które naturę zagłuszają

Jak kot z kotem

Czas jakiś temu przeczytałam książkę - poradnik Pam Johnson-Bennett. Zanim jednak sięgnęłam po książkę, czytałam jej fragment  w kociej gazecie i pamiętam, że obruszyłam się na zalecenie Autorki, by kuwet mieć tyle ile kotów lub więcej. Gdy później doczytałam radę, aby kuwetę czyścić minimum dwa razy dziennie przestałam się dziwić wcześniejszemu zaleceniu, tym bardziej, że sami doświadczyliśmy tego, co zrobi kot, gdy w kuwecie jest brudno ( i teraz czyścimy niemalże po każdym skorzystaniu kotów z kuwety). Sisi na widok nieposprzątanej kuwety wywędrowała nam (z potrzebą nieco większą) dwa razy poza nią - raz do brodzika, a raz do wanny.  Wracając jednak do książki... Autorka doskonale rozpisuje role poszczególnych kotów w domu (jeśli rzecz jasna jest ich więcej niż jeden) wskazując na te z cech zachowania kota, które świadczą o jego dominacji lub podporządkowaniu. Przeczytaliśmy, poddaliśmy wnikliwej analizie nasze stado i zauważyliśmy, co następuje: - przy miskach: Nusia jest w stanie

Grzegorz Gortat. Szczury i wilki.

Wydane przez Wydawnictwo Nasza Księgarnia Grzegorz Gortat przypomina, że idee nazizmu wciąż pobudzają wyobraźnię młodych ludzi, że hasła głoszone przez Hitlera są "żywe" w niektórych środowiskach. Heinrich, czyli Heniek, należy do grupy głoszącej neonazistowskie hasła, grupy działającej w ukryciu i zajmującej się przede wszystkim ideologicznym praniem mózgu. Bywają też i inne formy działalności osób skupionych wokół A.H., krwawe oczyszczanie miasta ze śmieci. Gdy Heinrich po jednej z takich akcji wraca do domu wplątuje się w sprzeczkę i wpada pod samochód. Podczas śpiączki przenosi się do Auschwitz, obozu podczas wojny. To nagłe przeniesienie czasu i miejsca akcji wybiło mnie z rytmu. Wybiło, ale doszłam do wniosku, że słusznie, że potrzeba mi było mocnego przejścia od nazistów naszych czasów do nazistów z czasów pieców krematoryjnych. Historia opowiedziana przez Autora ma specyficzny styl, wydźwięk - prosty, zwyczajny bez względu na to, czy uwaga czytelnika ma się skupić

Dimiter Inkiow. Ja, Klara i zwierzaki.

Wydane przez Wydawnictwo Tatarak Bohatera książki i jego siostrę czytelnicy mieli okazję poznać już dzięki opowieści zatytułowanej " Ja i moja siostra Klara ". O ile tam poznawaliśmy codzienność tych dwojga czarujących i z lekka niesfornych dzieciaków, w najnowszej książce Dimitera Inkiowa mamy okazję zaobserwować w jaki sposób dzieci odnoszą się do zwierząt.  Gdy wujek dzieci kupuje papugę obydwoje deklarują chęć opieki nad nią, a później martwią się, że papuga zna zbyt wiele brzydkich słów. Próbują dociec jakiej papuga jest płci i sprawdzają, czy można ją kąpać lub wyprowadzać na spacer jak latawiec. Z podobnym oddaniem zajmują się kotem Kazimierzem, psem Wąchaczem, a Klara postanawiająca założyć pchli cyrk lub dosiadająca osiołka metodą westernową wywołała na mojej twarzy szeroki uśmiech. Mimo wielu nowatorskich pomysłów mających niekoniecznie optymalne zakończenie, Klara i jej brat uczą, że zwierzętom należy się nasza troska, opieka i zainteresowanie. Co więcej - pok

Anne Rivers Siddons. Kuzynka Nora.

Wydane przez Wydawnictwo Libros Dzięki Anne Rivers Siddons przeniosłam się do małego miasteczka na południu Stanów, do roku 1961 i do niepełnej rodziny, składającej się z nastoletniej Peyton i jej dość oschłego, surowego ojca. Dziewczynka żyje w przeświadczeniu, że rodząc się zabiła własna matkę, a ponieważ nikomu o tym nie mówi, nikt nie może jej wyprowadzić z błędu. Pewnego razu w domu McKenzich pojawia się kuzynka Nora, której obecność powoli, niepostrzeżenie wybija życie codzienne w Lytton z utartych torów. Kobieta, która pali, pije, jeździ sama autem, bywa na tańcach z nieznajomymi mężczyznami i prowadzi lekcje dla czarnych, wywiera ogromny wpływ na społeczność małego miasteczka w Georgii. Zaciekli obrońcy ustalonego porządku czują się zaniepokojeni i sprzeciwiają się obecności Nory, młodych ludzi zachwyca jej bezkompromisowość i duch wolności. Nora odmienia również życie Peyton; staje się dla niej przewodnikiem przez czas dojrzewania, mentorką. Podoba mi się książka Anne Rive

Druga rocznica

Wczoraj minęły 2 lata odkąd dołączyła do naszej rodziny Gusia. Gniewnie burcząca od pierwszej nocy spała na mnie nie zważając na to, czy kręcę się mniej, czy więcej. Początkowo dość nieufnie nastawiona do Sisi, później zakumplowana, ale bez zbytnich czułości. Kot o pięknym, mocnym futrze pręgowanym na grzbiecie i ciapatym na brzuszku. Kot o silnym charakterze, smakoszka, przyglądająca się światu okrągłymi - jakby ze zdumienia - oczyma. Po prostu - nasz Guziolek:)

Alasdair MacIntyre. Trzy antagonistyczne wersje dociekań moralnych.

Wydane przez Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne Alasdair MacIntyre po napisaniu "Krótkiej historii etyki", "Dziedzictwa cnoty" i "Czyja sprawiedliwość? Jaka racjonalność" zwieńczył cykl zwany "projektem Dziedzictwa cnoty" publikując "Trzy antagonistyczne wersje dociekań moralnych". O jakie wersje tu idzie? Otóż MacIntyre opisuje trzy tradycje, trzy sposoby podejścia do dociekań moralnych. Tradycja pierwsza to, mówiąc w skrócie, tomizm. Jest to tradycja oparta na systemie chrześcijańskim, na prawie naturalnym, na wierze w to, że istnieje niepodważalna prawda. Tradycja druga to tradycja encyklopedii, charakteryzująca się przekonaniem, że istnieje jedna, niepodważalna racjonalność, że ludzie mogą porozumieć się w jednym, naukowym języku. Idee tej tradycji dobrze oddają tezy Louisa kawalera Jaucourta, jednego z głównych autorów francuskiej "Encyklopedii", które to tezy MacIntyre przypomina. Oto Jaucourt utrzymywał, że mor

Kitka Alicji

Dawno już w Kociokwiku nie gościły kotki inne niż nasze domowo-rodzinne. Z tym większą przyjemnością prezentuję Kitkę i jej psich przyjaciół Pani Alicji Tanajewskiej. Prawda, że Kitka jest piękna?:)

Spotkanie z Panią Katarzyną Enerlich

W piątek, 19 lutego, miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu autorskim Pani Katarzyny Enerlich . Ta rozmiłowana w prowincji Autorka pochodząca z Mrągowa, okazała się być uroczą, serdecznie uśmiechniętą rozmówczynią. Pani Kasia wspólnie z czytelnikami swoich książek prześledziła ważne momenty powieści, zdradziła, które z sytuacji opisanych w powieściach są fikcyjne, podzieliła się przepisami na pyszne, tradycyjnie mazurskie (i nie tylko) potrawy. W rozmowie poruszono temat przydrożnych starodrzewów wkomponowujących się w krajobraz Mazur i tych, którzy walczą o ich istnienie, doświadczeń życiowych Autorki, które - podobnie jak w przypadku każdego z nas - wpływają na teraźniejszośc i przyszłość, sympatii jaką autor odczuwa do stworzonych prze siebie bohaterów. Usłyszeliśmy także historię powstania obydwu już wydanych powieści, a także tych, które bądź są w pisaniu bądź w fazie koncepecji myślowej. Pani Kasia opowiedziała o tym jak w jej życiu pojawił się rudy kot (a było to już po n

Michael Grant. Gone. Zniknęli. Faza druga: głód.

Wydane przez Wydawnictwo Jaguar Recenzja części pierwszej . W ETAP-ie robi się coraz gorzej. Ci, którzy przejęli odpowiedzialność za młodszych i bezradnych obarczani są codziennie od nowa każdym drobiazgiem jakim dzieci - wciąż przecież potrzebujące rodziców - postanawiają obciążyć starszych. Młodsi czują się zwolnieni z odpowiedzialności i z dnia na dzień prezentują   większe roszczenia wobec starszych, losu, czy czegokolwiek, czego nazwać nie potrafią. Głód staje się coraz silniejszy, a próby zdobycia jedzenia kończą się krwawo. Pomiędzy głodującymi dziećmi narasta niechęć wobec starszych i obdarzonych mocami, a miasto zamienia się w arenę walki.  "Głod" jest powieścią jeszcze mroczniejszą niż pierwsza cześć cyklu. Postawione wobec sytuacji ekstremalnych dzieci znające dotychczas tylko cywilizacyjno-medialną egzystencję, zamieniają się w rywalizujące ze sobą o skrawek chleba, uwagi, czy władzy potwory. Zastanawiałam się ku czemu wiedzie akcja powieści, co jeszcze spotk

Malcolm Rose. Ślady. Winny-niewinny.

Wydane przez Wydawnictwo Wilga Luke Harding, uczeń bystry, ale nie należący do grzecznych, kończy z wysoką notą szkołę i - zanim pozna swój przydział do pracy śledczego - zostaje skierowany do pierwszego w swoim życiu prawdziwego morderstwa. Jego rywal szkolny zostaje zastrzelony z łuku. Po tajemniczej śmierci Crispin'a giną jeszcze dwie osoby, a tym na kogo najsilniej wskazują motywy, jest prowadzący śledztwo Luke. Świat opisany przez Malcolma Rose jest o wiele bardziej zaawansowany technicznie niż ten, w którym żyjemy. Jest również odchumanizowany - ludzi dopiera się w pary według umiejętności, tak by spłodzili dobre genetycznie potomstwo, zwierzęta domowe uważane są za gatunki wymierające i takie na przykład koty trzyma się tylko w rezerwatach, szkoła dzieli według wiedzy i zdolności uczniów przydzielając im miejsce pracy (takie coś już w naszej historii przeżyliśmy), a wszelkie ludzkie działania są skanowane, obserwowane i filmowane przez wszechobecne i wszechwidzące komputer

Szaleństwo sznureczkowe...

odbywa się co wieczór. Uczestniczą w nim wszystkie trzy Ko-córki z mniejszym lub większym zaangażowaniem, ale niemniej jednak bardzo chętnie. Gdy Z. nie reaguje na to, jak Nusia poszukuje sznureczka dając mu do zrozumienia, że pora na zabawę, Nusia zasiada pod drzwiami i udaje - zawodząc rozpaczliwie - iż ona idzie w świat skoro się nikt z nią nie zamierza bawić. Tego Z. już nie ma sił zlekceważyć i czym prędzej rzuca się do zabawy. Wczoraj szaleństwo sznureczkowe wyglądało tak:

Piotr Rowicki. Aurelka, czyli wielkie hece małej świnki.

Wydane przez Wydawnictwo AMEA Aurelka, świnka rozpoczynająca edukację szkolną, jest posłusznym - do pewnego stopnia - dziecięciem swoich rodziców. Ów "pewien stopień" dotyczy, zdaniem mamy Aurelki, sprawy szalenie istotnej. Otóż, wbrew zaleceniom rodzicielskim i rodzinnym, wbrew opinii nauczycielki, Aurelka ceni sobie - o zgrozo -  czystość. Straszne, prawda? Podczas dyskusji rodzinnych pojawia się nawet idea odwiedzin z Aurelką przychodni weterynaryjnej i zintensyfikowane przeciwdziałanie. Rozgoryczona powszechnym brakiem zrozumienia Aurelka wyrusza w świat i zaprzyjaźnia się z dziką świnką, Topcią. Ale czy w lesie pełnym myśliwych, mezaliansów i  wyborów miss (w których ceni się przede wszytskim mądrość) może czuć się bezpiecznie? Opowieść o Aurelce jest adresowana do dzieci, ale też i do ich rodziców. Ironia, którą dostrzegą czytelnicy starsi, a którą Autor obficie doprawił opisaną historię, może zauroczyć. Młodsi czytelnicy z pewnością polubią ułożoną, lekko szaloną, a

Kai Meyer. Lodowy ogień.

Wydane przez Wydawnictwo Nasza Księgarnia "Lodowy ogień" to współcześnie naznaczona opowieść o Królowej Śniegu. W 1893 roku w Sankt Petersburgu,  zapanowała wyjątkowo ostra zima. Mróz i śnieg skuwały miasto i tylko niektórzy wiedzieli, że odpowiedzialną za to jest Królowa Śniegu mieszkająca wraz z dziwnym, milczącym chłopcem w hotelu Aurora. W tym samym, majestatycznym, nowoczesnym hotelu zamieszkała też inna kobieta - niebieskowłosa Tamsin Spellwell próbująca zemścić się na Królowej Śniegu za śmierć swojego ojca. Autor wprowadza do powieści również wątek historyczny - w podziemiach hotelu mieszka Mysz, córka spiskowców próbujących zgładzić cara. "Aurora" jest dla Myszy jedynym domem jaki zna, jedynym miejscem, w którym czuje się względnie bezpiecznie. Gdy ta osamotniona dziewczynka stanie między obydwoma obdarzonymi czarodziejskimi mocami mieszkankami hotelu będzie musiała dokonywać ważnych wyborów, a jej działania okażą się być istotnymi dla przyszłości. Książkę

Paweł Beręsewicz. Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek.

Wydane przez Wydawnictwo Skrzat O zakochaniu opowiadają czytelnikom zazwyczaj bohaterki. Paweł Beręsewicz postanowił zmienić tendencję, choć z właściwym dla siebie przymrużeniem oka, i tym, kto mówi o miłości uczynił chłopca. Do klasy Jacka Karasia po wakacjach dołącza Kasia Kwiatek, na co ów młody mężczyzna reaguje racjonalnie - analizuje wygląd i osobowość nowej koleżanki.  Jacek dostrzega różne znaki ("Mamy bardzo podobne małe palce u rąk") podkreślające przeznaczenie łączące go z koleżanką i postanawia czym prędzej spowodować zakochanie u koleżanki. Wszak niemiło jest bez odwzajemnionego uczucia, prawda? Bujna wyobraźnia chłopca robi wrażenie. Jacek planuje, intryguje, snuje marzenia i aż miło patrzeć na mężczyznę tak starającego się o wybrankę serca:) Opowieść Pawła Beręsewicza wpisuje się w nurt powieści szkolnych i przedstawiających życie emocjonalne nastolatków. I choć bohater "Jak zakochałem..." potraktowany jest z uśmiechem, to jego inicjacja w świat za

Constanze Köpp. Najdalsza podróż. Krótka opowieść o życiu i umieraniu.

Wydane przez Wydawnictwo Esprit Dziwić może umieszczenie recenzji książki "Najdalsza podróż" wśród książek dla dzieci. Dziwić może, bo tematyka powieści daleka jest od tej jaką z dziećmi poruszamy, jaką umiemy i chcemy poruszać.  Narratorką powieści jest niespełna szesnastoletnia Franny. Zmarła zanim dożyła 16 urodzin. Opowiada o swojej rodzinie, o dniu, w którym rodzice opowiedzieli jej o chorobie i tym, że w jej przypadku mukiwiscydoza jest wyrokiem. Opowiada o przyjaciółce, szkole - o tym wszystkim, czym żyje nastolatka, nawet jeśli jest nastolatką naznaczoną chorobą. Bogactwem tej książki są rozmyślania bohaterki. Franny, dojrzalsza od swoich rówieśników (co paradoksalnie zawdzięcza chorobie), zastanawia się nad sensem życia, nad Bogiem, nad tym jak wygląda śmierć i co dzieje się dalej (bo w owo "dalej" nie wątpi). Gdy już po śmierci obserwuje swoich bliskich dostrzega w ich działaniach pamięć o sobie i radość z życia. Podkreśla, że "Oddali się tylko ten

Sorn Gara. Pan Toti. Pan Toti i ufoludki.

   Wydane przez Wydawnictwo Skrzat Zanim zaczęłam czytać książeczki o Panu Totim próbowałam dociec kim jest twórca postaci. Okazało się, że Sorn Gara ma na imię Joanna i dysponuje własną stroną internetową . Zaspokoiwszy ciekawość otworzyłam książkę, by zawrzeć znajomość z "człowiekiem tak małym jak paluszek". To, co mówi każdy z bohaterów, zapisane jest innym kolorem. I tak na przykład kwestie wypowiadane przez Pana Totiego są czerwone. Innowacyjne i - o ile dziecko czyta samo - utrwalające rozróżnianie barw i dopasowywanie kolorów do nazw. Oprócz opowieści i kolorowych ilustracji w książeczkach zamieszczono także obrazki czaro-białe stworzone wręcz do tego, by dziecko złapało za kredki, czy miejsca, w których należy dokończyć zdania, przeprowadzić bohaterów przez labirynt. Pan Toti to życzliwie nastawiony do świata człowieczek. Towarzyszą mu Hehelem i Pozytyw. Opowieści okraszone są odrobiną magii, która ułatwia Panu Totiemu niesienie pomocy tym, którzy tej pomocy potrz

Anna Mikita. Różne sposoby na wredne choroby.

Wydane przez Wydawnictwo Harmonia "Różne sposoby..." to zbiór wierszy uroczo zilustrowanych przez Agatę Półtorak. Wiersze są proste w odbiorze, więc i dzieciom w  domu, i dzieciom w przedszkolu, czy pierwszych klasach podstawówki powinny przypaść do gustu. Co więcej, ich treść zachęcająca dzieci do walki z zarazkami i ukazująca sposoby na zdrowe życie, oprócz czystej przyjemności płynącej z lektury, ma niewątpliwy wydźwięk edukacyjny. Autorka opowiada dzieciom o witaminach, o tym jak dobrze jest w spokoju, przy stole z rodziną jeść posiłki (ciekawe w ilu rodzinach wciąż jest zwyczaj wspólnego jadania), o tym, jak ważny jest sen i odpoczynek. Pokazuje obrzydliwe zarazki uciekające przed mydłem z dziecięcych rączek, katar, który próbuje się panoszyć w przedszkolu i przestrzega przed kurzem gromadzącym się w niesprzątanych kątach. Jeden z wierszy kończy się hasłem: "Chorowanie nie jest w modzie", o czym z przyjemnością Wam i sobie przypominam.

Anna Paszkiewicz. Opowieść o znudzonej królewnie.

Wydane przez Wydawnictwo Świat Baśni Gdy człowiek jest znudzony, próbuje nudzie przeciwdziałać: a to tv nowe kupi, a to u fryzjera zaszaleje, wyremontuje mieszkanie lub wyruszy w podróż. Co jednak ma poczynić królewna, która otoczona ciepłem rodzicielskiej miłości i przytulnością niezliczonej liczby zabawek poczuje się znudzona? Tłum śmiałków przybyłych na wezwanie Króla próbujących zainteresować królewnę topniał, a dziewczę w koronie na głowie było coraz smętniejsze, coraz bardziej znużone i obojętne. Znalazł się jednak śmiałek, który - ku oburzeniu Królowej - zaproponował idealne rozwiązanie. Okazuje się, że zerknięcie nieco dalej niż na czubek własnego nosa wyrywa z marazmu. Poczucie odpowiedzialności pozwala zainteresować się czymś innym niż sobą, a wychowanie poprzez pracę stosuje się już od dawna i z dużym powodzeniem (nie mówię tu o wynaturzeniach w tej materii), więc zadziałało również z przypadku koronowanej głowy. A tak swoją drogą dziwię się tej królewnie - książek w król

P. L. Travers. Marry Poppins otwiera drzwi.

Wydane przez Wydawnictwo Jaguar Targi Książki dla Dzieci i Młodzieży postanowiłam uczcić poświęceniem weekendu powieściom przeznaczonym dla młodych i młodszych czytelników.  Kolejne spotkanie z Marry Poppins uświadomiło mi, że powtarzalność występująca w opowieściach o czarodziejskiej niani i dzieciach państwa Banks, stwarza wyśmienity klimat i pozwala poczuć się dobrym znajomym bohaterów. Marry pojawia się w domu na Czereśniowej w dniu, w którym pan Banks zaczyna się głośno zastanawiać po co mu żona i dzieci i oznajmia donośnie, że nie zamierza wrócić z pracy. Pojawienie się ostoi ładu w postaci Marry zmienia zamiar pana domu, a pozostałych mieszkańców Numeru Siedemnastego wprawia w poczucie szczęścia i spokoju. Janeczka, Michał i Bliźnięta mają okazję poznać kolejnego, niesztampowego, członka rodziny Marry, wysłuchać przepięknej bajki o Kocie, który patrzył na Króla, doświadczyć Magii, uczestniczyć w niezwyczajnych wydarzeniach. Jednak gdy przychodzi im rozstać się z Marry - a p

Autograf i znaczenie książek

Dzięki staraniom mojej Siostry otrzymałam od Pani Sylwii Chutnik przemiły autograf: Przy okazji prezentacji autografu chciałam zapytać, czy w jakiś sposób zaznaczacie Wasze książki, by oznajmić, że są Wasze? Podpisujecie? Wklejacie exlibris? Ja w swoich wycinam kotka. Tak, tego, z ust którego wydobywa się rzeczony autograf (jeszcze raz serdecznie dziękuję!). Zdjęcie jest przyciemnione, więc kotek wydaje się być czarny, ale to po prostu wycięty dziurkaczem kot. Owo oznaczanie nie ominęło nawet szacownych dzieł nie mniej szacownych autorów, czyli Coplestona, Eliadego, itp. ;)

Książka Dla Dzieci i Młodzieży w Poznaniu

Harmonogram spotkań Ktoś się wybiera? Napiszecie jak było?

Terytorium

Do wyścielonego nowym wyścielidłem transporterka Nusi wczoraj wieczorem weszła Gusia. Nusia, niepomna tego, że spędziła całe popołudnie śpiąc w koszyku Gusi, poczuła się zagrożona i w te pędy przeganiać Guziolka. A Gusia się zaparła - Nie wyjdę i już! - zdecydowanie oznaczało jej gniewne burczenie. Na nic łapka Nusi ostrzegawczo podniesiona w górę, na nic wepchnięcie się do transporterka i próba wypłoszenia, na nic błagalne spojrzenia i westchnienia. Gusia nie wyszła, z zrezygnowana Nusia ułożyła się nieopodal transporterka na wykładzinie pokazując całemu światu, że jest kotkiem bezdomkowym i źle potraktowanym. Rano znów Gusia zajęła miejscówkę Nusi, a teraz? Teraz Nusia śpi na piętrze w koszyczku Gusi, a Gusia w pobliżu kaloryfera, w transporterku Nusi. Sisi ostatnio uwielbia siedzieć na parapecie w sypialni. Schowana za białymi zasłonami, przez szparę między nimi obserwuje co dzieje się w pokoju i aż drży z radości, że ktoś ją będzie chciał za tą zasłoną pozaczepiać. Dziś nie było za

Jodi Picolut. Przemiana.

Wydane przez Wydawnictwo Prószyński i S-ka Książki Jodi Picoult mają przedziwną cechę - gdy je czytam, angażuję się w przeżycia bohaterów i ich perypetie, analizuję problem moralny nakreślony przez Autorkę, ale gdy już zamknę książkę i zaczynam dumać o jej treści, zdarza mi się pomyśleć, że wydarzenia przedstawione w powieści są do przesady nierealistyczne. Israela M. Bourne'a oskarżono o zamordowanie córki i męża June Nealon. Gdy zbliżał się termin odebrania mu życia, usankcjonowany wyrokiem sądu, mężczyzna zapragnął oddać swoje serce drugiej córce June. Jego opiekunem duchowym zostaje ojciec Michael, który w przeszłości zasiadał w ławie przysięgłych skazujących Bourne'a na śmierć. Prawniczką walczącą o to, by zabicie dokonało się przez powieszenie a nie przez iniekcję jest Maggie, córka rabina, podchodząca do kwestii wiary dość nonszalancko. W powieści porusza się problem odpowiedzialności za życie, wiary, poprawności religijnej, kary śmierci, pedofilii, winy i odkupienia

Pam Johnson-Bennett. Jak kot z kotem.

Wydane przez Wydawnictwo Galaktyka Ci, którzy koty mają - wiedzą, ci, którzy nie mają - dowiedzą się z mediów, że dziś jest Światowy Dzień Kota. Trudno zatem o lepszą na ten dzień książkę:) Autorka jest współmieszkanką trzech kotów, ale też - co w przypadku tej książki najważniejsze - behawiorystką zwierzęcą, specjalistką od kocich zachowań. W "Jak kot z kotem" doradza czytelnikom jak ułożyć wzajemne relacje z kotami, by zadowolenie z ich czerpały i zwierzęta i koty. Sugeruje gdzie postawić drapak, wskazuje jaka kuweta będzie odpowiadać kotu, tłumaczy jak rozumieć mowę kociego ciała i objaśnia krok po kroku jak wprowadzić do domu kolejnego kota, by nie zaburzyć równowagi kocich terytoriów. Książka Pam Johnson-Benett jest książką przeznaczoną dla wszystkich kociarzy: potencjalnych, z małym stażem i ze stażem nieco większym. Dowiedziałam się z niej paru istotnych rzeczy, o których dotychczas nie miałam pojęcia lub znalazłam potwierdzenie tego, co wyczuwałam dotychczas opie

Światowy Dzień Kota

Kotom - dobrych ludzi, miłych, ciepłych miejsc i jedzenia tyle, ile potrzeba. Kociarzom - nieustającej radości z obcowania z kotami. Miłego świętowania!

Amanda Sthers. Chicken street.

Wydane przez Wydawnictwo Noir sur Blanc "Chicken street" wygląda niepozornie. Pomyli się jednak ten, kto założy, że treść książki może być w jakilokwiek sposób determinowana przez to, że powieść liczy 166 stron, a rozmiarami nadaje się do niewielkiej torebki. "Chicken street" to bowiem książka o miłości. Miłości niespełnionej, motywującej ludzki los. Narratorem opowieści jest jeden z mieszkających niegdyś w Kabulu Żydów, Szymon. Opowiada on o swoim przyjacielu, o młodej kobiecie, która spodziewała się dziecka dziennikarza amerykańskiego, o rodzinie tegoż dziennikarza. Powraca pamięcią do czasu sprzed 15 lat i dzieli się z czytelnikami emocjami jakie towarzyszyły tamtym dniom. Istotą "Chicken street" jest wspomniana już miłość, przyjaźń, rygory kulturowo-religijne i jednocześnie wspólnota jaką tworzyć może wspólny obrządek religijny. Szymon opowiada dość sucho, choć z jego słów wyłaniają się postacie pełne nadziei, tęsknot, które z racji urodzenia, osadz

Przemek Opłocki. Zielony księżyc.

Wydane przez Wydawnictwo Area Wyobraźcie sobie parking przed hipermarketem. Przyjrzyjcie mu się dokładnie, a zobaczycie stojący pośród morza aut namiot. Namiot, a przy nim rudego kota i niechlujnie wyglądającego mężczyznę, który właśnie staje na deskorolce, by podjechać do Was i poprosić o jedzenie i/lub pieniądze. P. żyje na parkingu, w swoim ograniczonym przestrzennie świecie. P., osoba korzystająca z tego, co zbywa innym, przypomina nieco ascetów, choć jego sytuacja jest o tyle specyficzna, że on jest ascetą XX wieku, ascetą hipermarketowym. Jest niczym wyrzut sumienia dla osób owładniętych konsumpcjonizmem, zakupoholików, polujących na okazje, przeceny i upodlających się za cenę kostki masła po 1,50 zł. Książka Przemka Opłockiego jest przewrotną opowieścią o współczesnych ludziach. O braku refleksji, działaniach pod sztandarem Wielkich Słów, a będących jedynie zaspokojeniem potrzeb własnego ego, o świecie, w którym drugi człowiek jest dobry, o ile jest użyteczny. Mam ostatnio

Marc Bekoff. O zazdrosnych psach i zakochanych małpach. Emocjonalne życie zwierząt.

Wydane przez Wydawnictwo Znak "Czasami chciałbym mieć ogon i móc ruszać uszami, by lepiej porozumiewać się z psami i innymi stworzeniami, w których te części ciała wyrażają emocje i myśli" - pisze Marc Bekoff i już takim stwierdzeniem podbija moje zainteresowanie książką. Zainteresowanie spore, bo po pierwsze Autor jest specjalistą w dziedzinie emocji zwierząt, a po drugie - umie o własnych doświadczeniach, opiniach i przekonaniach zajmująco opowiadać. Wierzycie w to, że zwierzęta są emocjonalne? Nam, laikom, za którymi nie stoi żadna uczelnia finansująca badania na zwierzętach łatwiej się do tego przyznać, niż tym, którzy chcąc zachować dobre imię naukowca w imię celów naukowych nadają zwierzętom numery i przeprowadzają na nich doświadczenia w warunkach laboratoryjnych. Ja wierzę w to, że moje koty biegną do drzwi, by się ze mną przywitać, że pieska moich rodziców świetnie wie, że nie wolno jej spać na wersalce pani i gdy zostanie na tym przyłapana wstydzi się, że dała się

Zawartość kocich koszyków

W kocich koszykach rezydują koty. Niby każda ma swój, ale i my i one dawno już zgubiliśmy pamięć o tym, czyj koszyk jest czyj. Może najwyraźniej Nusiowy jest plastikowy transporterek, ale i tak ostatnio spała w nim Sisi. Zanim jednak kot położy się w koszyku dobrze byłoby ów koszyk czymś wyścielić. I tu pytanie do Was - co stosujecie w roli wyścielideł? Używacie w ogóle czegoś takiego? My już dość dawno temu odkryliśmy rzecz znaną wszystkim matkom małych dzieci. Jest to ochronka na łóżeczko. Miły, dość gruby pas materiału wypchanego czymś co sprawia, że jest gruby ze sznureczkami służącymi do mocowania. Takie ochronki można kupić w sklepach z używaną odzieżą. My kupujemy, pierzemy, a jak już sierści na nich zbyt wiele - kupujemy następne. Te najnowsze, które trafią do kocich koszyków dziś kupiła nam (kotom) moja siostra. Prawda, że urocze? Izuniu, dziękujemy:) (Sznureczki w naszym/kocim przypadku służą do zabawy)