Przejdź do głównej zawartości

Dr Nick Trout. Powiedz, gdzie cię boli.

Wydane przez
Wydawnictwo Literackie

Miłośnicy zwierząt ciekawi tego, co dzieje się w przychodniach weterynaryjnych i tego, co stanowi codzienność weterynarzy, otrzymują książkę, która nasyci ich zainteresowanie.

Dr Nick Trout, weterynarz pracujący w Angell Animal Medical Center, jeden z niemalże siedemdziesięciu lekarzy przyjmujących codziennie zwierzęcych pacjentów, przedstawia swoją pracę w konwencji jednodniowych zapisków. Ów opisywany dzień zaczyna się bardzo wcześnie, bo niedługo po północy.

Kolejne psy, koty i ich właściciele mogliby komuś mniej wrażliwemu od Autora zlewać się w jedno. Ale przecież każdy z pacjentów dr Trouta to odrębna historia, silne więzi łączące człowieka i zwierzę, emocje, które w sytuacjach zagrożenia zdrowia dochodzą do głosu i rzutują na pracę lekarza.

Dr Nick Trout pokazuje jak zmieniły się relacje między ludźmi i zwierzętami, w jaki sposób czworonogi (bo na nich Autor skupia przede wszystkim swą uwagę) z roli towarzysza człowieka stają się członkiem rodziny.

Książka bostońskiego weterynarza jest przesycona szacunkiem do ludzi i zwierząt. I choć Autor opisuje pewne, nieco trudne do zrozumienia zachowania ludzi (np. zmiana drugiego imienia na imię psa), nie czyni tego, by kpić, a raczej by uświadomić nam doniosłość uczuć z jakimi się styka w codziennej pracy.

Jestem wdzięczna Autorowi za to, że odsłonił przed ciekawskimi czytelnikami (czyli także przede mną) kulisy pracy weterynaryjnej. Tym wdzięczniejsza, że uczynił to bardzo udanie:)

P.S. KLIK

Komentarze

słowoczytane pisze…
Widziałam dzisiaj tą książkę w Empiku i narobiłam sobie na nią ochoty. A teraz jeszcze Ty zachęcasz... :)
Monika Badowska pisze…
Skarletko,
jestem zauroczona tą książką:)
Lina pisze…
ooo... widziałam ją wczoraj w Empiku... no i sobie poszłam... ale zaraz się wróciłam i ją kupiłam :) Teraz czeka aż wygospodaruję na nią trochę czasu. I jeszcze taki zachęcający opis u Ciebie znalazłam :)
Ściskam z zaśnieżnego miasta :)
Lina
Monika Badowska pisze…
Lina,
ciekawa jestem Twoich wrażeń:)

Popularne posty z tego bloga

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Pożegnanie

Od kilku dni zbieram się, by napisać o odejściu Amber. Jest mi trudno, odpycham ten czas, ale uznałam, że to będzie sposób na pewnego rodzaju domknięcie - tak mi bardzo potrzebne. Amber zamieszkała z nami 25 lipca 2019 roku. Wypatrzyłam ją na FB schroniska w Tomaszowie Mazowieckim, pojechaliśmy na wizytę zapoznawczą, a kilka dni później - już po nią. Ułożona w bagażniku na wygodnym materacu, przeczołgała się na tylne siedzenie i ułożyła na moich kolanach. Tak dojechaliśmy do domu. O początkach wspólnego życia przeczytacie TUTAJ  i TUTAJ . Gdy już nieco okrzepliśmy w codzienności z psem, a Amber - z ludźmi i kotami, pojawił się pomysł na wspólny jesienny wyjazd w Beskid Niski. Zanim to jednak się stało psica miała atak padaczki, co spowodowało, że wyjazd odwołaliśmy, wdrożyliśmy leczenie i od nowa zaczęliśmy oswajać z nami i wspólnym życiem zdezorientowanego chorobą psa. Udało się ustabilizować zawirowania zdrowotne i wówczas zaczęliśmy się cieszyć sobą wzajemnie już na 100%. Dopier...