Henning Mankell. Chińczyk.
Wydane przez
Wydawnictwo W.A.B.
"Chińczyk" jest najbardziej socjologiczno-polityczą książką Mankella, jaką czytałam. Oczywiście - mamy tu zbrodnię i to opisaną w kunsztowny, charakterystyczny dla Autora mroczny sposób, jednak w moim odczuciu to Chiny współczesne są głównym bohaterem powieści, Chiny i ich zapędy dominacyjne.
W niewielkiej wiosce Hesjovallen zabito okrutnie niemal wszystkich mieszkańców. Birgitta Roslin, sędzina, uświadamia sobie, że jednymi z zamordowanych są przybrani rodzice jej matki. W ich domu znajduje pamiętnik przodka, który w końcu XIX wieku zarządzał pracą chińskich robotników w Sierra Nevada w Stanach Zjednoczonych. W tym samym czasie pewien mężczyzna w Pekinie czyta po raz kolejny wspomnienia swego dziada; San był jednym z chińskich robotników zmuszanych do niewolniczej pracy w USA. Jak silna może być nienawiść?
Mankell opisuje Chiny przygotowujące się do goszczenia Igrzysk Olimpijskich. Opisuje kraj, w którym coraz silniej zaznaczają się różnice między biednymi i bogatymi, gdzie korupcja szaleje, a pozostałości mentalne po naukach Mao wciąż intensywnie zapładniają ludzkie postrzegania świata.
Świetna - jak zwykle u Mankella - proza. Kryminał zaangażowany społecznie przedstawiający nam świat jakiego może jeszcze dziś nie ma, ale ku jakiemu zbliżamy się z pełną beztroską i niefrasobliwością nie dostrzegając wypaczeń i nieprawidłowości jakie w nim zapanują.
Polecam.
11 komentarzy:
Czekałam na tę recenzję. Baardzo jestem ciekawa "Chińczyka", a także polskiego tłumaczenia, bo to będzie pierwsza książka Mankella, którą przeczytam po polsku...
cieszę się, żę Tobie też się spodobała. Mnie ogromnie a na moim ulubionym forum kryminalnym baaardzo została skrytykowana.
Lady Aga,
a po jakiemu czytałaś poprzednie?
Chiaro,
może skrytykowano tę książkę za przewagę treści niekryminalnych?
wpisuję na listę, mniej więcej za rok się za nią wezmę, haha. Słowo się rzekło, jeszcze dwa inne Mankelle czekają na przeczytanie, mają bezwględne pierwszeńśtwo
Kasia.eire,
:)
rany ależ zazdroszczę lektury :)
Mary,
a ja za Twoimi podpowiedziami obejrzałam Wallandera na Ale Kino! i żałuję teraz, że nie mam tego kanału na tv w domu.
oj szkoda, bo jutro kolejny odcinek :))
To pierwszy Mankel, który mnie srodze rozczarował. Postać sędziny, która wykrada materiały śledztwa z pobudek osobistych mało przemyślana moim zdaniem. Nie ma to jak Wallander.
Zefi-rynno,
a mnie się podobało:)
ksiazka jak najbardziej godna polecenia. ostatnio robi sie bardzo popularna, bo nawet niedawno zaczeli ja sprzedawac przez sms'a (chyba nazwa firmy to onestep ale nie jestem pewien)
Prześlij komentarz