Przejdź do głównej zawartości

Wywołana do tablicy...

przez Autora bloga Bumerang odpowiadam na pytania:

1. Będąc na zakupach gdziekolwiek, jesteś w stanie ominąć księgarnię, półkę z książkami  czy czasopismami, nie rzucić okiem, nie spojrzeć, nie kupić?
Zdecydowanie nie:)
2. Dlaczego zacząłeś czytać wręcz nałogowo, przecież jest tyle prostszych innych mediów które potrafią przynieść rozrywkę, a nie zajmują tyle przecież cennego czasu?
Gdy zaczynałam czytać nałogowo nie było jeszcze tylu innych, prostszych mediów. A skoro już tkwię w nałogu nie sposób z niego zrezygnować;)
3. Bierzesz udział w jakiś konkursach literackich, jak zgadywanie cytatów, autorów?
Nie.
4. Czy drażni Cię przy lekturze, że autor bardzo nachalnie przekazuję swoje przekonania przy książce typowo rozrywkowej?
Tak.
5. Czy przy chęci przeczytania jakieś pozycji sugerujesz się nagrodą np Nobla, Zajdla itp?
Sporadycznie. No, chyba, że jest to wyzwanie czytelnicze, w którym biorę udział:)

P.S. Przepraszam, ale nie wskażę kolejnych osób. Biblioteczny komputer, z którego korzystam podczas ferii, ma zainstalowanego "cenzora" blokującego dostęp do znacznej większości Waszych blogów (wydawało mi się, że piszecie tam o książkach;)) i nie mam pojęcia kto już na pytania odpowiadał.

Komentarze

Bazyl pisze…
Zmieniłaś płeć Koali :D
Agnes pisze…
To przez to, że Koala kończy się na "a" :D
Ale to facet, zaręczam.
Monika Badowska pisze…
POPRAWIŁAM!

Już jest "Autora"

:-)))
Anonimowy pisze…
Witam!
Muszę się skontaktować z autorką bloga! proszę o wiadomość!
adres: otherside@wp.pl
Pozdrawiam:)
Monika Badowska pisze…
>otherside

Poszedł mail :-))
Marigolden pisze…
"cenzora" blokującego dostęp do znacznej większości Waszych blogów (wydawało mi się, że piszecie tam o książkach;))

Nic nie deprawuje tak jak książki. ;)
chiara76 pisze…
ja czasem piszę o tym, czego ludzie szukają w necie, najczęściej dzieciaczki współczese, pewnie dlatego trafiłam na listę zakazaną;)) pozdrówka.
Monika Badowska pisze…
Chiaro,
nie mogłam w ogóle na "blox" wejść;)

Popularne posty z tego bloga

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...

Pożegnanie

Od kilku dni zbieram się, by napisać o odejściu Amber. Jest mi trudno, odpycham ten czas, ale uznałam, że to będzie sposób na pewnego rodzaju domknięcie - tak mi bardzo potrzebne. Amber zamieszkała z nami 25 lipca 2019 roku. Wypatrzyłam ją na FB schroniska w Tomaszowie Mazowieckim, pojechaliśmy na wizytę zapoznawczą, a kilka dni później - już po nią. Ułożona w bagażniku na wygodnym materacu, przeczołgała się na tylne siedzenie i ułożyła na moich kolanach. Tak dojechaliśmy do domu. O początkach wspólnego życia przeczytacie TUTAJ  i TUTAJ . Gdy już nieco okrzepliśmy w codzienności z psem, a Amber - z ludźmi i kotami, pojawił się pomysł na wspólny jesienny wyjazd w Beskid Niski. Zanim to jednak się stało psica miała atak padaczki, co spowodowało, że wyjazd odwołaliśmy, wdrożyliśmy leczenie i od nowa zaczęliśmy oswajać z nami i wspólnym życiem zdezorientowanego chorobą psa. Udało się ustabilizować zawirowania zdrowotne i wówczas zaczęliśmy się cieszyć sobą wzajemnie już na 100%. Dopier...

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...