Przejdź do głównej zawartości

Małgorzata Szejnert. Wyspa klucz.


Wydane przez

Wydawnictwo Znak

"Czarny ogród" Małgorzaty Szejnert odbił się szerokim echem we wszystkich mediach. O "Wyspie klucz" słuchać jakoś mniej i uważam, że niesłusznie.

Kolejny raz należy podziwiać autorkę za ogrom pracy włożonej w przygotowanie publikacji książkowej. I docenić kunszt pisarski, dzięki któremu bohatorowie opowieści o Wyspie Ellis stają przed czytelnikami niby żywi, ich losy fascynują, a śledzenie ich także poza książką, dzięki Internetowi, stanowi wielką przygodę.

Wyspa Ellis to miejsce, do którego od 1 stycznia 1892 roku do 12 listopada 1954 roku przybijały statki z imigrantami.  W tym czasie do nowojorskiego portu dotarło 16 600 000 osób, a większość z nich postawiła pierwszy raz na amerykańskiej ziemi stopę właśnie na Wyspie Ellis. Dziś na wyspie działa muzeum - jeśli ktoś z Waszych przodów we wspomnianym czasie wyemigrował do U.S.A. możecie odszukać informacje o nim sporządzone na podstawie list przewozowych armatorów morskich, na podstawie badań lekarskich, psychologicznych, obserwacji urzędników.

Tekst książki uzupełniają fotografie wykonane przez jednego z urzędników Wyspy Ellis, Augustusa Shermana. Zafascynowany rozmaitością narodowości przypływających do Stanów imigrantów towarzyszył im z obiektywem aparatu. Uwieczniał stroje ludowe, rodziny, niezwykłe postacie.

Autorka ciężar opowieści skupia na pracownikach Wyspy Ellis - przedstawia w jaki sposób znaleźli się na Wyspie, na czym polegała ich praca, co spowodowało, że z Wyspy odeszli. Oczywiście, pisze również o Polakach, Rosjanach, Irlandczykach, Szkotach, Niemcach, Rumunach, którzy przypływają, by rozpocząc nowe życie.

To przepiękna, epicka opowieść, w której czytelnicy "Czarnego ogrodu" odnajdą znajomy styl Pani Szejnert.

Gorąco polecam!

Komentarze

mam z bibl Czarny Ogród. Niebawem zaczne czytac. Wyspę Klucz tez bym chciała.. ale narazie w bibl wypozyczona a na kupno nieco za drogo.
Monika Badowska pisze…
Mary,
ciekawa jestem Twoich wrażeń. Mam nadzieję, że "Czarny ogród" będzie należało do książek czytanych z przyjemnością:)
Caitri pisze…
Czekam z niecierpliwością, by móc w końcu ją wypożyczyć w mojej bibliotece, ale kolejka obowiązuje... ;)
Pozdrawiam.
Monika Badowska pisze…
Catri,
warto czekać:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k