Czingiz Ajtmatow. Łaciaty pies biegnący brzegiem morza.
Wydane przez
Wydawnictwo Czytelnik
Niwchowie to autochtoni zamieszkujący wschód Rosji, u ujścia rzeki Amur oraz Sachalin. Bohaterowie niepozornie wyglądającej książki Ajtmatowa to właśnie Niwchowie - trzech mężczyzn i chłopiec, który wypływa z dziadkiem, ojciem i stryjem na morze, na swoje pierwsze polowanie.
Autor przywołuje legendę o kaczce Luwr, która podczas lotu nad bezkresnymi morzami wypatrywała lądu chcąc złożyć jaja. Gdy lądu nie znalazła, z własnych piór stworzyła gniazdo, a z tego gniazda powstała ziemia.
"Od tego czasu gdy powstała ziemia, morze nie ma spokoju, od tego czasu morze walczy z lądem, a ląd z morzem. A człowiekowi nieraz bardzo trudno jest żyć między nimi - między lądem a morzem, między morzem a lądem. Morze nie lubi człowieka za to, że jest bardziej przywiązany do ziemi."
Mądry stary Organ, doświadczeni Emrajin i Myłgun zabierają Kiriska na naukę kontunuując tradycję plemienną. Chłopiec musi wiedzieć, gdzie skierować łódź, jak polować, jak szanować duchy, by zwierzyna sprzyjała i by nigdy jej nie zabrakło.
Podczas tej wyprawy chłopiec doświadcza morza bardziej niż mógłby chcieć. Siła człowieka zestawiona z potęgą morza wystawia Nichwów na najcięższą próbę, na próbę życia.
Odwołanie do legend, do Pramatki rodu, Kobiety-Ryby, potęguje wrażenie jakie robi opowieść. W fabule książki można znaleźć podobieństwa do słynnej Hemingweyowskiej historii o człowieku i jego związku z morzem.
Niewiele jest książek, które poruszyły mnie tak jak "Łaciaty pies...". Niewiele takich, o których tak bardzo nie potrafię napisać.
Polecam z całego serca.
12 komentarzy:
Ajtmatow to moje ostatnie odkrycie. Zauroczył mnie "Biały statek" (http://blog.pikinini.pl/2009/ocalone-dziecinstwo/)i postanowiłam przeczytać i inne opowieści tego autora.
Cieszę się, że i Ty polecasz tę niezwykłą prozę, która jest prawie poezją:)
Pozdrawiam
Pikinini
Pikinini,
mam nadzieję przeczytać coś jeszcze Ajtmatowa - szkoda zarzucać coś takie pieknego.
A ja wlasnie przeczytalam jego "Jamile" - tez zrobila na mnie duze wrazenie. Z ciekawoscia przeczytalam Twoja recenzje. I na pewno po Ajtamatowa jeszcze siegne.
Magamara,
no to już mamy klub miłośniczek Ajtmatowa:)
Bez dyskryminacji proszę, mnie też się Ajtmatow podoba :) Tej książki nie czytałem, ale nadrobię braki ;)
Nemo,
"klub miłośników Ajtmatowa" może być?;)
Pewnie :)
;)
Właśnie w ramach wyzwania pożyczyłam "Biały statek" Ajmatowa - mam nadzieję, że okaże się przynajmniej tak poruszający jak "Łaciaty pies" :)
Kocie_kreskowy,
ciekawa jestem Twoich wrażeń:)
opowieść surowa, magiczna i głęboko poruszająca... Pod koniec nie mogłam opanować szlochu..
Wypluwki,
muszę coś jeszcze Ajtmatowa poczytać...
Prześlij komentarz