Przejdź do głównej zawartości

Agnieszka Rynkiewicz. Zespół Aspergera.


Wydane przez
Wydawnictwo Harmonia


W bibliografii zamieszczonej na końcu książki niewiele jest publikacji w języki polskim, zatem to, że ukazała się właśnie książka przybliżająca funkcjonowanie osób z zespołem Aspergera, należy uznać za rzecz wartą uwagi.


Agnieszka Rynkiewicz, pedagog i lekarka, wyjaśnia czym odróżnia się zespół Aspergera od wysokofunkcjonującego autyzmu, jak radzą sobie osoby z ZA w grupie szkolnej, czy zawodowej, jakie emocje budzą osoby z ZA i WFA. Przedstawia sylwetki znanych osób, które najprawdopodobniej miały ZA, opowiada o tym, co cenią sobie we własnym życiu osoby z zespołem Aspergera i pisze o niezwykłych talentach i pasjach osób z omawianą odmiennością neurologiczną.


Przyznam, że dla mnie ta książka była swoistym odkryciem. Gdy przeczytałam tezę Autorki o tym, że większość z nas w swoim funkcjonowaniu odnajdzie cechy z szerokiego spektrum autyzmu, popadłam w zadumę. Jeszcze bardziej zastanowiło mnie to, że w USA diagnozę zespołu Aspergera uzyskują nawet osoby trzydziesto-, czterdziestoletnie. Ciekawe jak to jest u nas...


Książka Agnieszki Rynkiewicz to publikacja jakiej brakowało na rynku pedagogicznym - polecam.

Komentarze

E.milia pisze…
Też się zastanawiam, jak to jest u nas z wiekiem diagnozowania Zespołu Aspergera. Do tej pory czytałam i słyszałam, że w Polsce to zaburzenie to, ale gdzieś już coś mi się obiło o uszy, że się odchodzi od ograniczeń wiekowych.

Hm, ciekawa teza, że u każdego z nas występują jakieś cechy ze spektrum autyzmu, które faktycznie jest bardzo szerokie i zawiera w sobie wiele charakterystyk, które mogą przecież być mniej lub bardziej nasilone. W sumie, jakby się zastanowić, to nie trudno o to... przynajmniej ja u siebie zauważam takie cechy, oczywiście w dość słabym nasileniu, ale jednak ;)
Tucha pisze…
Właśnie czytam Larssona i tam Lisbeth podejrzewali o zespół Aspergera...Zawsze intrygował mnie ludzki umysł więc wydaję się, że to pozycja obowiązkowa.
Monika Badowska pisze…
E.milio,
książka naprawdę jest ciekawa:)

Tucha,
witaj:)
Magda pisze…
Polecam rozdział o kobietach i dziewczętach z tej książki. Nikt chyba wczesniej w Polsce nie pisał o tym temacie a przecież zespół Aspergera dotyczy nie tylko chłopców i mężczyzn. Mnie ta mała książka wprawiła w zadumę i takie książki lubię i polecam.
Antonina pisze…
Ja także czekałam na taką pozycję, zwłaszcza w języku polskim.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k