Przejdź do głównej zawartości

Pytanie

Przy okazji pisania notatki nt. książki Orlińskiego pojawiło się w moim domu pytanie, może błahe, ale gorączkowo dyskutowane.

O podróży przez Amerykę pisał Waldemar Łysiak w "Asfaltowym saloonie" i pisał Melchior Wańkowicz w tryptyku podróżniczym "W ślady Kolumba". 

Którego z tych Autorów znacie bardziej? Z czyją twórczością jesteście bardziej zaprzyjaźnieni? Łatwiej Wam sięgnąć po Wańkowicza, czy po Łysiaka? Czy owa znajomość twórczości obydwu panów ma jakieś odzwierciedlenie w wieku/pokoleniu czytelników?

Ciekawa jestem Waszych odpowiedzi:)

Komentarze

the_book pisze…
Oczywiście Wańkowicz - myślę, że ten autor jest pisarzem uniwersalnym na tyle, że dotrze do każdego czytelnika, w każdym wieku.Jest doskonałą, dobrą lekcją historii. Pamiętam mój zachwyt "Tworzywem", pamiętam jak od zachwytu nad prozą Wańkowicza - przeszłam do zachwytu nad Kapuścińskim. Myślę, że właśnie ten autor ukształtował moje uwielbienie do reportażu. Bo Wańkowicz Mistrzem jest i basta :)
A co do Łysiaka no cóż przyznam "Szachista" był niezły, ale jego późniejsze wyczyny "Salon"...mogą troszkę odstraszać... Pozdrawiam, Monika
Zgadzam się z szanowną poprzedniczką:) Wańkowicz to klasyka reportażu i ciekawa/sympatyczna postać. Łysiaka mam za kogoś w rodzaju literackiego szarlatana (i zazdrośnika wobec zdolniejszych)i poza "SZachistą" nie bardzo jestem w stanie zmóc jego pisane pretensjonalnym stylem książki..Poza tym jego poglądy, wyczyny - pfff;)
Marigolden pisze…
Wydaje mi się, że Łysiak jest obecnie bardziej popularny - sądząc po lekturach znajomych i po listach bestsellerów w księgarniach. Poza tym może też docierać do odbiorców bieżącej publicystyki (choć właściwie nie wiem, czy gdzieś publikuje, czy skłócił się już z wszystkimi kolegami po idei;).
Czytadełko pisze…
a ja znów odwrotnie, Łysiaka cenie za całokształt. Statek, Asfaltowy saloon, Cena i wiele innych jego książek na trwałe wpisały się w moją pamięć i pozostaną w niej na zawsze.
k3 pisze…
Łysiak to dla mnie pisarz skompromitowany poprzez uprawianie polityki historycznej, a może historii politycznej. Zaś styl jego książek wydawał mi się zawsze mocno przesadzony, jakiś taki sztuczny. A na tropach Wańkowicza jestem od lat, cały czas ukontentowany.
Co do opisywania Ameryki przez polskich pisarzy, to warto sięgać wciąż do "Listów z podróży do Ameryki" Sienkiewicza (można nie lubić pokrzepiającej serce trylogii, ale "Listy ... to kawał dobrego reportażu). I jeszcze przypomina mi się Niemcewicz, który zachwycał się amerykańskimi więzieniami:)
Monika Badowska pisze…
Dziękuję za Wasze opinie:)
Zdecydowanie Wańkowicz, czytany jeszcze w domu, za licealnych czasów (przełom 70/80-tych lat).

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k