Wygrywajka z Selkarem
Dziś do wygrania kolejny kupon rabatowy w wysokości 30 zł do księgarni Selkar. Osoby chętne do otrzymania tegoż kuponu proszę, aby napisały w komentarzu, który z filmów zrealizowanych na podstawie książek je zachwyca najbardziej i który trzeba koniecznie obejrzeć:)
39 komentarzy:
Ja lubię polskich autorów i polskie filmy :O)
Ja Wam pokażę , Nigdy w życiu .
Pozdrawiam :O)
Mnie zdecydowanie zachwyciły "Godziny", na podstawie powieści Cunninghama. Doskonała muzyka, scenografia, gra aktorska, dla mnie mistrzostwo :)
Dla mnie najlepszą ekranizacją ostatnich czasów jest "Samotny mężczyzna" na podstawie książki Christophera Isherwooda. Genialny zarówno film jak i książka.
Mi podobała sie ekranizacja np. "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" (uważam, że to całkiem przyzwoita ekranizacja). Lubię też ekranizację 2 i 3 tomu "Władcy pierścieni" (a część pierwsza to porażka :P). No i filmy takie, jak: "Ojciec chrzestny" oraz "Wywiad z wampirem", "Lolita" oraz "Podziemny krąg".
Zachęcam do obejrzenia "Bez mojej zgody" na podstawie powieści Jodi Picoult.
Ciężki wybór, bo zwykle filmy na podstawie książek mnie nie zachwycają... Po namyśle polecam "Pod słońcem Toskanii" - uroczy i ciepły film, bardzo przyjemnie mi się go oglądało, podczas gdy książka mnie znudziła w połowie ;)
Jest wiele takich filmów. Ale sądzę, że wygrywają "Wyznania Gejszy", które może odrobinę odbiegają od książki, ale są jedną z lepszych ekranizacji.
"Okruchy dnia"- mój numer jeden , zdcydowanie :)
"Przepiórki w płatkach róży" na podstawie książki Laury Esquivel. Piękna, pełna smaków i zapachów opowieść o miłości i jedzeniu.
Kurcze... Mi do głowy przychodzi z ekranizacji chwilowo tylko "Mikołajek". Świetny zrealizowany film! Większość opowiadań miałam okazję przeczytać, ale film był na tyle świetny, że nawet moim braciom się spodobał ;). Takie ekranizacje można oglądać w gronie rodzinnym.
A jedną z najlepszych ekranizacji jest dla mnie "Pachnidło". Genialny film! Idealnie oddaje tamte czasy. Nigdy mi się nie znudzi.
Stawiam na "Imię róży" na podstawie Eco. Udanie odtworzył klimat średniowiecza i relacje w dominikańskim klasztorze, fantastyczna rola Connery'ego no i najważniejsza scena (czyli pożar) pokazany tak, jak było trzeba.
Często też wracam do dawno zapomnianego przez niektórych "Przeminęło z wiatrem "
To ja może dwa wymienię, bo oba są świetne :) 'Autostopem przez galaktykę' i 'Wszystko jest iluminacją'.
Ale to wyjątki, ponieważ zazwyczaj nie lubię ekranizacji ;)
ja polecam "Trzy metry nad niebem" i kontynuację "Tylko Ciebie chcę" bardzo przyjemne i dobrze zrobione :)
doktor żywago. czarujący i okrutny zarazem. choć myślę, że pasternak obiema wersjami byłby nieco rozczarowany. ja w każdym razie nie byłam :)
Hmm... Będę mało oryginalny, ale nadal jestem pod dużym wrażeniem "Władcy Pierścieni". Oczywiście książka jest na pierwszym miejscu... :-)
Wpierw czytałam "Miłość w czasach zarazy" G.G. Marqueza. Byłam zachwycona książką. Uważam, że jest to jedna z najpiękniejszych powieści o miłości, jakie kiedykolwiek czytałam. Później zobaczyłam film. Wywarł na mnie równie wielkie wrażenie. Cudownie oddany klimat i atmosfera powieści. Wręcz czułam Marqueza w każdej scenie. Dlatego "Miłość w czasach zarazy" to mój faworyt.
Na pewno "Pokuta". Zarówno książka jak i film są wspaniałe. Poza tym "Chłopiec w pasiastej piżamie", nie można też ominąć serii o Harrym Potterze i oczywiście, wiecznie żywy - "Wywiad z wampirem".
Jak dla mnie najlepszą ekranizacją jest "Przeminęło z wiatrem". Wspaniale zrealizowany, z niesamowitą obsadą, tak bardzo zapisał się w ludzkiej pamięci, że od 1939r, w którym został nakręcony, nikt jeszcze nie porwał sie na kolejną wersję. To zdecydowanie świadczy o tym jak dobry jest to film. Mogę wracać do niego do końca życia i mam wrażenie że nigdy mi się znudzi. Zresztą tak samo jak książka.
Na osobną wzmiankę, zasługują jeszcze ekranizacje klasyki literetury brytyjskiej sygnowane przez stację BBC. Zazwyczaj nie odbiegają od pierwowzoru, są dobrze obsadzone a kostiumy i dekoracje, zdecydowanie pozwalaja widzowi na przeniesienie się w czasie.
Pierwsza myśl jaka się nasunęła to "Zielona Mila". Kilka dni temu znowu ją oglądałam i nie obyło się bez wyciskacza łez ;)
Jestem zdecydowanie za "Władcą pierścieni", którego potrafię oglądać setny raz i nadal się nim zachwycam.
Może nie będę oryginalna ale ja polecę ekranizację powieści Reymonta "Chłopi" - klasyka ,możliwość ucieczki w inny świat ,poznania historii,zwyczajów i życia pod zaborami na polskiej wsi - a przy tym i romans i piekna przyroda.
A ja polecam, dziś już (niesłusznie) zapomnianego, Ben-Hura, wersję z 1925-tego roku. Film oparty na prozie Wallace'a. Występuje w nim nieoceniony Ramón Novarro.
Piękna historia. Wydawałoby się, że prosta, przewidywalna, ale - wciąż piękna. Nie tylko dla chrześcijan. Nie tylko dla dorosłych. Nie tylko dla filmowych dinozaurów.
Gdyby ktoś się skusił, można go znaleźć dołączonego do czterodyskowego wydania DVD późniejszej (i w moich oczach gorszej) adaptacji Ben-Hura z 1959-tego roku.
Nie znam lepszej synchronizacji pomiędzy książką a filmem, jak ta wystepująca w "Niebezpiecznych związkach". Film dopowiada wszystko to, co powieść, z racji epistolarnej formy ogranicza, a więc przepych materialny i też emocjonalny tej, jakże sformalizowanej, epoki. Film jest absolutnie wybitny, a dbałość o tekst, o to, by zachować trudną tkankę relacji międzyludzkich właśnie w tej rwanej formule listów, to wyczyn nie lada. No i jeszcze aktorzy - Glenn Close jako markiza de Merteuil to mistrzostwo świata w kobiecym aktorstwie, czego nie przekreśla fakt, iż w filmie musi nosić kostiumy o średnicy mniej więcej kilometra kwadratowego.
Ojciec chrzestny i Skazani na Shawshank wg opowiadania S. Kinga
Chciałabym podać jakiś ciekawy tytuł, ale niestety, nie jestem fanką filmowych ekranizacji książek. Sądzę, że warto jednak zobaczyć "Władcę Pierścieni", "Smażone zielone pomidory" I "Skazanych na Shawshank" :).
Zdecydowanie "Niebezpieczne związki"! Film góruje nad powieścią epistolarną.
Pozdrawiam
Zdecydowanie mój ukochany 'Tajemniczy ogród'! Oraz 'Lśnienie' i 'Ojca chrzestnego' :)
Moim zdaniem "Lektor" Bernhard'a Schlinka (niesamowity film, który trzeba zobaczyć:)
ja polecam film Pachnidło reż. Tykwer.Zekranizowano na podstawie powieści w 2006 r.
W związku z rocznicą zaręczyn mam raczej romantyczny nastrój ostatnimi czasy, toteż moim typem będzie 'Pamiętnik' Sparksa. Równie mocno spłakuję się zarówno przy filmie, jak i książce...
Ja polecam zarówno książkę jak i film "Tajemnica Brokeback Mountain" . Chociaż w tym przypadku pierwszy był bodajże film... Jednakże jestem, byłam i będę oczarowana. Cudowne role, cudowna muzyka, cudowny montaż, cudowne krajobrazy, cudowne wszystko.
Właściwie nie ma co się rozpisywać, ale zaznaczę, że jest to jeden z niewielu filmów o miłości, który mnie kupił. I na którym płakałam.
Dla mnie odpowiedź jest prosta : Zielona mila na podstawie książki Kinga. Jeden z najlepszych aktorów, jakich znam - Tom Hanks, wspaniała scenografia, każda postać jest barwnie i dokładnie pokazana, nawet mała myszka, latająca po więzieniu :) Dużo śmiechu i wzruszeń zarazem, a to wszystko w jednym filmie. Serdecznie polecam.
Wszystkie książki okazywały się lepsze od jakiegokolwiek filmu z jednym wyjątkiem. Ekranizację "Przedwiośnia" stawiam przed książką i dlatego polecam ten film, mniej książkę.:D
Moją pierwszą myślą był "Obsługiwałem angielskiego króla" w reż. J. Menzla na podstawie Hrabala. Kiedy go oglądałam, przez cały czas towarzyszyło mi uczucie, że lepiej tej książki nie da się zekranizować. :-)
Troszkę nieśmiało w obliczu tak znanych i nowych tytułów, ale nic nie poradzę - moją chyba najukochańszą ekranizacją i jednym z ważniejszych filmów jest stare polskie "Nad Niemnem". Cudowny klimat stworzony przez piękne zdjęcia i muzykę (wiele bym dała, żeby zdobyć ją na CD lub jakimkolwiek innym nośniku!), dobra gra aktorska i niebanalne treści. Dzisiejsi twórcy spokojnie mogliby się uczyć na tym filmie. Polecam, jeśli ktoś jeszcze nie widział lub był zmuszany do oglądania w czasach szkolnych, teraz zapewne dużo bardziej doceni ten obraz. Ja swego czasu oglądałam całość co kilka dni i wszystkie dialogi znałam na pamięć...
Bardzo dobrze oglądało mi się "Młodość stulatka" oraz "Marley i ja" - na tym drugim wzruszyłam się do łez.
Ach. Właściwie to lista jest bardzo długa ;) Mogłabym jeszcze dorzucić "Wywiad z wampirem", "Godziny", "Wszystko za życie", "Pachnidło", "sekretne życie pszczół". Czasem narzekamy, że dana ekranizacja odbiega znacząco od książki, ale mimo wszystko powstają bardzo dobre filmy :)
Dziękuję!!! Jestem w szoku, przy takiej ilości osób, padło na mnie:)))
Prześlij komentarz