Marcin Wilk o lekturach szkolnych
Serdecznie dziękuję Marcinowi:)
Ulubiona szkolna lektura
Marcin Wilk: Nie ma takiej. Większość książek - zwłaszcza z podstawówki - pamiętam jak przez mgłę. Miętoszenie na lekcjach polskiego i przymus czytelniczy nie przysłużył się dobrym emocjom.
Lektura niedoczytana/nieprzeczytana
Marcin Wilk: Cała masa. W zasadzie to już po skończonej szkole czytałem jeszcze raz lektury, żeby spojrzeć na nie świeżym - nie obarczonym edukacyjnym obowiązkiem - okiem. I wtedy się okazało, że np. "Lalka" jest genialna.
Gdybym mógł, to do kanonu lektur szkolnych wprowadziłbym ...
Marcin Wilk: Nie podam konkretnych tytułów, ale z pewnością wprowadziłbym tam - dla urozmaicenia - teksty "nowsze" i "nowocześniejsze". O ile pamiętam, mój kanon lektur opierał się na lekturach klasycznych. I tylko takich. To było okropnie nudne.
9 komentarzy:
"Lalkę" pochłonęłam w liceum z wypiekami na twarzy, potem, kiedy czytałam ją na studiach, stwierdziłam to samo, co Marcin Wilk: jest genialna :)
Skarletko,
w liceum "Lalkę" czytałam z przymusu i na baardzo szybko. Na studiach - już z większą uwagą i upodobaniem:)
W liceum męczyłam się z nią strasznie, ale niewiele później przeczytałam "Lalkę" ponownie... i odtąd należy do moich ukochanych książek. Wracam do niej co rok :-)
Zauważacie taką prawidłowość, że ci, którzy lubią "Lalkę", nie przepadają za "Potopem" i odwrotnie? Ja należę do zwolenników "Lalki", czytałam ze 3 razy.
Zgadzam się, że listę lektur dobrze byłoby uwspółcześnić.
A bez żalu wyrzuciłabym "Granicę".
Eirean,
ja aż taką wielbicielką nie jestem. Z twórczości Prusa lubię też felietony:)
Agnesto,
chyba coś z tym jest - ja przez Trylogię nie przebrnęłam;)
"Lalkę" uwielbiam od pierwszego z nią spotkania, a trylogia, ehmm... no nie przekonała mnie i tyle.
A uaktualnienie lektur rzeczywiście by się przydało. No ileż można tą "Naszą szkapą" męczyć? A z rozmów z gimnazjalistami wynika mi, że JEDYNĄ lekturą, która ich jakoś ruszyła, są "Kamienie na szaniec", zwłaszcza jeśli odwiedzili Muzeum Powstania Warszawskiego.
Sylwia,
to ciekawe co piszesz. Nie ma żadnych kontaktów z gimnazjalistami i nawet nie wiem, co mają na listach lektur.
W zupełności się zgadzam z Marcinem Wilkiem. "Lalkę" czytałam tuz po maturze, rzeczywiście okazała się być genialna. Co do lektur - tuż po transformacji ustrojowej, kiedy wprowadzono do kanonu lektur Moczarskiego, Krall, Orwella i Gombrowicza - uczniowie mówili: nareszcie super lektura! A ja podam nazwisko - Daniel Odija.
Monotema,
załapałam się własnie na ten powiew świeżości w szkole;)
Prześlij komentarz