Przejdź do głównej zawartości

Maj Sjöwall, Per Wahlöö. Roseanna.


Wydane przez

Wydawnictwo Amber

Miałam niebywałe szczęście zacząć cykl od pierwszej w tymże cyklu powieści. Na półce czeka już kolejna książka szwedzkiego małżeństwa, a na stronie wydawnictwa widzę, że dotychczas wydano tylko trzy ich powieści - zatem nie mam zbyt dużego opóźnienia.

W książce Sjöwall i Wahlöö jest sucho, monotonnie, beznamiętnie i powiewa znużeniem. Ciało kobiety znalezione w wodzie długo nie jest zidentyfikowane, a gdy już uda się ustalić kim była, trudno trafić na trop tego, który odebrał jej życie.

Martin Beck, najlepszy śledczy szwedzkiej policji, ucieka w pracę przed zrzędzącą żoną, przed dziećmi, z którymi kontakt zatracił już dawno. W pracy spotyka podobnych sobie - zmęczonych, niewyspanych, żyjących wciąż myślami o zbrodniach. Gdy trafia się ktoś, kto taki nie jest pozostali traktują go jak dziwny okaz;)

Ciekawie jest sięgnąć do klasyki, na której bazowały sławy współczesnej skandynawskiej prozy kryminalnej. Klasyki, która mimo upływu lat wciąż zasługuje na miano świetnych kryminałów, w świat której warto wejść.

Ciekawostki:

1. Lata 1965-1975, w których powstawały powieści Sjöwall i Wahlöö, to czasy, w których nie było telefonów komórkowych. Policjant śledzący podejrzanego składa raporty biegając od budki do budki telefonicznej;)

2. Wszyscy bohaterowie powieści mieszkają bądź urodzili się "w parafii". Głównym punktem odniesienia nie jest miasto, okręg, szpital czy ulica - jest nim parafia:)

Komentarze

Caitri pisze…
Poczułam się zainteresowana: dopisuję do listy ;)
liritio pisze…
Mnie "Roseanna" znudziła potwornie, co było dość niemiłym zaskoczeniem, ponieważ "Śmiejący się policjant" tych autorów bardzo mi się podobał i stoi grzecznie u mnie na regale jego socjalistyczne wydanie "Czytelnika" w serii z jamnikiem :).
Monika Badowska pisze…
Cairti,
:)

Lirito,
a ja myślałam, że to taki sznyt;)
Agnes pisze…
Hm, mnie "Śmiejący się policjant" znudził i już nawet nie pamiętam o czym był...
Chce ktoś? Wystawiłam na podaju, znaczy się, jest do wzięcia.
Monika Badowska pisze…
Agnes,
jestem po lekturze drugiej książki - zaraz podzielę się wrażeniami:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj