Przejdź do głównej zawartości

Martin Widmark, Helena Willis. Tajemnica kina.

Wydane przez
Wydawncitwo Zakamarki
W niewielkim szwedzkim miasteczku, Valleby, mieszkają młodzi detektywi - Maja i Lasse. Pomagają mieszkańcom miasta w rozwiązywaniu różnych tajemnic, więc nikogo nie dziwi, że zainteresowali się podejrzanymi zniknięciami psów. Ukochane czworonogi mieszkańców Valleby znikają, a po jakimś czasie owi właściciele otrzymują informację, że mogą odzyskać psa jeśli wpłacą na podane konto pięć tysięcy koron.
Młodzi detektywi myśląc o ukradzionych psach i zastanawiając się jak mogą pomóc ich właścicielom wybierają się do kina. A tam wydarza się coś, co naprowadza Lassego i Maję na rozwiązanie zagadki.
Historia toczy się sprawnie, pozwala uwierzyć dziecku, że wystarczy dobrze obserwować świat, by zauważyć rzeczy niezwykłe dziejące się wokół nas. To, że policjant liczy się ze słowami dzieci, podnosi wartość bohaterów w oczach dziecka. Nie bez znaczenia dla rozwoju empatii młodych czytelników jest i to, że złodziej kradnie psy - zwierzęta towarzyszące ludziom i stanowiące ich przyjaciół. Motywacja złodzieja (bo ma on jakiś cel, na który zbiera pieniądze)  jest skrytykowana, a sytuacja jest opisana w taki sposób, by podkreślić, że nic nie usprawiedliwia kradzieży, że należy właściwie zarządzać swoim życiem.
P.S. Wydawnictwo sugeruje, aby książeczkę czytały dzieci powyżej 6 roku życia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k