Doris Lessing. Mężczyzna i dwie kobiety.



Wydane przez
Państwowy Instytut Wydawniczy

Kolejne spotkanie z Doris Lessing odkryło przede mną inne obszary jej twórczości. I choć opowiadania są narracyjnie szalenie podobne do „Piątego dziecka” czy „Podróży Bena” , wyłania się z nich inna, niż tam, postać kobiety.

Kobiety w opowiadaniach są neurotyczne, owładnięte wyższą koniecznością, poddające się życiu bezwładnie lub walczące w imię sobie wiadomych racji z rzeczywistością, stereotypami, pustką bądź depresją. Brakuje im happy endu, ale wciąż niosą wysoko uniesioną głowę, jakby bawiły się całym tym egzystencjalnym szumem i znajdowały w owej zabawie siłę.

Trudno wybrać mi z całego tomu opowiadania, które szczególnie poruszają. W każdym z nich jest coś, co przyciągnęło moją uwagę i zahaczyło myśli.

„Anglia przeciw Anglii” opowiada o różnicach kulturowych wywodzących się z różnic społecznych. Młody mężczyzna, na wykształcenie którego składa się cała rodzina, z upływem lat studiów czuje narastającą presję – zaczyna ona wpływać na jego zachowanie, pozbawia go możliwości snu, burzy jego związki z kobietami i przejmuje kontrolę nad jego osobowością. Szalenie interesujący obraz.

W pewien sposób podobna do opisanego powyżej Charliego jest Maureen z opowiadania zatytułowanego „Zapiski do historii choroby”. Nią też rządzi wyższa konieczność – stara się poprzez różne zabiegi znaleźć mężczyznę z wyższej niż swoja sfery, zmuszając się przy tym do różnych wyrzeczeń. Maureen ma wrażenie (nazwałabym to nawet złudzeniem) , że panuje nad swoim losem, że umie zarządzać własnym życiem. Kryzys przychodzi wówczas, gdy dziewczyna pozwala sobie na uczucia...

Opowiadanie tytułowe „ Mężczyzna i dwie kobiety” zaprasza do dyskusji o świadomości kobiety, o jej tożsamości, poczuciu własnego „ja”. Stawia pytania o trwałość małżeństwa i niepokojąco pobudza do rozważań nad wiernością, przeznaczeniem i rolą kobiety w rodzinie oraz w oderwaniu od okoliczności za jakie ową rodzinę możemy przyjąć.

Doris Lessing opowiedziała czytelnikom świetne historie. Historie, które niosą ze sobą olbrzymią dawkę wiedzy o nas samych. O ile tylko zgodzimy się uwierzyć pisarce – uwierzyć w to, że tacy jesteśmy.

2 komentarze:

Justyna K. pisze...

Z pewnością sięgnę po Doris. Głównie jednak ze względu na nagrode Nobla, która dostała. Jestem bardzo ciekawa jej twórczości.
Pozdrawiam ;)

Monika Badowska pisze...

Justyno,
polecam:)

Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger