ale i tak kociątki stwierdziły, że 4:27 jest dobra na szaleństwa. Ganiały się wszystkie trzy, co i rusz zmieniający konkigurację. Później Gusia i Nusia zaczęły się bawić frotkami do włosów; Gusia je podrzuca i łapie w locie, a Nusia wkłada pod materac, najgłębiej jak umie, a później wyciąga mając przy tym mnóstwo zabawy, a SIsi zajęła się kartonem otrzymanej wczoraj z Kącika Pupila paczki. Udało nam się jednak zasnąć, a i koty - pozbawione widowni - zapadły w sen.
Od kilku dni zbieram się, by napisać o odejściu Amber. Jest mi trudno, odpycham ten czas, ale uznałam, że to będzie sposób na pewnego rodzaju domknięcie - tak mi bardzo potrzebne. Amber zamieszkała z nami 25 lipca 2019 roku. Wypatrzyłam ją na FB schroniska w Tomaszowie Mazowieckim, pojechaliśmy na wizytę zapoznawczą, a kilka dni później - już po nią. Ułożona w bagażniku na wygodnym materacu, przeczołgała się na tylne siedzenie i ułożyła na moich kolanach. Tak dojechaliśmy do domu. O początkach wspólnego życia przeczytacie TUTAJ i TUTAJ . Gdy już nieco okrzepliśmy w codzienności z psem, a Amber - z ludźmi i kotami, pojawił się pomysł na wspólny jesienny wyjazd w Beskid Niski. Zanim to jednak się stało psica miała atak padaczki, co spowodowało, że wyjazd odwołaliśmy, wdrożyliśmy leczenie i od nowa zaczęliśmy oswajać z nami i wspólnym życiem zdezorientowanego chorobą psa. Udało się ustabilizować zawirowania zdrowotne i wówczas zaczęliśmy się cieszyć sobą wzajemnie już na 100%. Dopier...
Komentarze