Fazu Alijewa. Sto pięćdziesiąt siedem warkoczyków panny młodej.


Wydane przez

Wydawnictwo Książka i Wiedza

Książka Fazu Alijewej to opowieść o kobietach. Opowieść snuta z serdecznością, ciepłem, humorem i poszanowaniem tradycji.

Autorkę, dziennikarkę, Tuku-daci zabiera z miasta do aułu na wesele wnuczki. Fazu nie odwiedzała rodzinnej miejscowości trzy lata i gdy już są na miejscu, ze zdumieniem obserwuje zmiany zwyczajowe i ich doskonałe spojenie z legendami.

Alijewa przywołuje w swojej opowieści legendy regionu, aułu, szczególnie te dotyczące kobiet lub związków kobiety i mężczyzny. Podkreśla owe zaobserwowane zmiany - choć mentalność zdaje się niewiele odmieniona, kobiety stają się siłą, nie tylko milczącą. Kobiety wyjeżdżają, by studiować, sprzeciwiają się tradycji małżeństwa od kołyski, buntują się przeciwko kodeksowi honorowemu traktującemu kobiety gorzej niż mężczyzn.

Przepięknie i z dużym sentymentem autorka opowiada o kobietach ze swego otoczenia. Pokazuje skąd się wywodzi, docenia swoje korzenie.

A jak kiedyś było w aule?

" (...) zeznania czterech kobiet liczyły się za zeznanie jednego mężczyzny. Zgodnie z obyczajem kobieta nie miała prawa wymawiać imienia męża. W ojcowskim domu uważaną ją za wielki ciężar."

Te i inne ciekawostki znajdziecie w doskonale opowiedzianej historii Fazu Alijewej. Zerknijcie koniecznie:)

P.S. Tytuł rosujski jest zupełnie inny niż polski. Śmieszy mnie upodobanie do zmiany tytułów;)

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

O, brzmi interesująco. Ciekawe, czy w jakiejś bibliotece dorwę ;/

Monika Badowska pisze...

Książkowo,
poszukaj - warto:)

Marigolden pisze...

Widzę, że zaglądasz w rejony, które sama planowałam (Kirgizja, Dagestan) - a ja tymczasem przymierzam się do Ameryki Środkowej i Południowej. O literaturze byłego ZSRS na razie dowiaduję się więcej od Ciebie niż z własnych lektur. ;)

Monika Badowska pisze...

Marigolden,
ja też zaplanowałam podróż na Wschód:) I trochę jeszcze Afryki:)

chiara76 pisze...

właśnie ja też nie wiem, co u nas takie zamiłowanie do zmiany oryginalnych tytułów...

Monika Badowska pisze...

Chiaro,
do tego, że zmieniają tytuły filmów już zdążyłam przywyknąć. Ale książek?!

Nemo pisze...

To jaki jest ten oryginalny, rosyjski? Bo druga wydana w Polsce książka "Kosz dojrzałych wiśni" jest dosłownym przekładem ( w org. "Корзина спелой вишни").

Monika Badowska pisze...

Nemo,
oddałam już książkę do biblioteki, a nie pamiętam.

Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger