Marta Dzido. Ślad po mamie.
Wydane przez
Korporację Ha!art
Kolejna książka Marty Dzido trafiła do mnie w ramach przygotowań do spotkania z Autorką ( z powodu żałoby narodowej spotkanie przełożono z 16 na 27 kwietnia).
Debiutancki tekst Marty Dzido mówi o aborcji, zaprasza do tego, by mówić o niej głośno i to nie w kontekście walki o prawo do jej wykonywania lub walki o zakaz prawny jej wykonywania, ale w kontekście aborcji jako czegoś, czego się dokonało, czego się doświadczyło, aborcji jako życiowej decyzji.
Historię Anny, maturzystki w ciąży, Marta Dzido opowiada niby beznamiętnie, prosto, ale ową prostotą trafia w sedno, podkreśla to, co chce uwypuklić, kreśli obraz dziewczynki – kobiety postawionej przed wyborem (wspartym zastrzykiem finansowym).
Wybór Anny rzutuje na jej późniejsze wybory – stawia ją wśród osób zagubionych we własnej osobowości, oderwanych od realności poprzez zaprzeczenie sobie.
Opowieść budzi pytania, nieskromną chęć zajrzenia w czyjeś życie, czerpania z doświadczeń kogoś innego bez ponoszenia właściwych owemu doświadczeniu konsekwencji.
2 komentarze:
Nigdy nic nie czytałam Marty Dzido, ale jestem ciekawa jej prozy. Chociaż, kurczę, nie mam przekonania do tych młodych polskich pisarek po tym jak zawiodłam się na Masłowskiej.
Pozdrawiam :)
The_bok,
Masłowkiej przeczytałam kilka stron i nie dałam rady. Dzido to inna proza.
Prześlij komentarz