Przejdź do głównej zawartości

Miałam zatytułować "wakacje"...

ale przeczytałam u Mary groźną notatkę;)

Podczytuję o pielgrzymce i szykuję się do podróży. Jedziemy dziś w nocy - unikniemy tłumów na drodze, upału i  zapewnimy kotom spokojną jazdę. Sobie przy okazji również.

Torba z książkami już czeka spakowana, jeszcze kilka ciuchów i przedwieczorna kawa... Odezwę się, gdy już dojedziemy. 

Komentarze

Grzesiek. pisze…
Notka faktycznie groźna, nie napiszę o takim tytule ;-)
Szerokiej drogi, co to za pielgrzymka z kotami?
Torba z książkami ciężka?
Anonimowy pisze…
wypoczywaj , czytaj i opowiadaj :)
clevera pisze…
Wypoczywaj, czytaj, a potem się podziel tym. Ciekawa jestem jakie tytuły zabierasz.:)
aneedove pisze…
to jest u mnie w parku chorzowskim! przyjedzasz na ślask??? :)
Jacek Jarecki pisze…
Ucałuj tego na małe "w"
Anonimowy pisze…
;):)
miłego;)
Monika Badowska pisze…
Grzesiek,
ja jad e w podróż, a czytam o pielgrzymce:)

Niebieska,
mam zamiar:)

Clevera,
biografię Singera, powieść skandynawską i... całe mnóstwo innych;)

Anno,
będę rano - właśnie piję przedpodróżną kawę:)

Jacku,
z przyjemnością:)

Mary,
:)))
Klaudyna Maciąg pisze…
W takim razie życzę udanego spędzenia czasu :)
Anna pisze…
Udanej podróży!!
MySweetDreams pisze…
Miłego wypoczynku:-)

Popularne posty z tego bloga

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Pożegnanie

Od kilku dni zbieram się, by napisać o odejściu Amber. Jest mi trudno, odpycham ten czas, ale uznałam, że to będzie sposób na pewnego rodzaju domknięcie - tak mi bardzo potrzebne. Amber zamieszkała z nami 25 lipca 2019 roku. Wypatrzyłam ją na FB schroniska w Tomaszowie Mazowieckim, pojechaliśmy na wizytę zapoznawczą, a kilka dni później - już po nią. Ułożona w bagażniku na wygodnym materacu, przeczołgała się na tylne siedzenie i ułożyła na moich kolanach. Tak dojechaliśmy do domu. O początkach wspólnego życia przeczytacie TUTAJ  i TUTAJ . Gdy już nieco okrzepliśmy w codzienności z psem, a Amber - z ludźmi i kotami, pojawił się pomysł na wspólny jesienny wyjazd w Beskid Niski. Zanim to jednak się stało psica miała atak padaczki, co spowodowało, że wyjazd odwołaliśmy, wdrożyliśmy leczenie i od nowa zaczęliśmy oswajać z nami i wspólnym życiem zdezorientowanego chorobą psa. Udało się ustabilizować zawirowania zdrowotne i wówczas zaczęliśmy się cieszyć sobą wzajemnie już na 100%. Dopier...