Przejdź do głównej zawartości

30 dni z książkami (30)


Dzień 30 - Autor, którego wszystkie książki czytasz.

I tu, na sam koniec wyliczanki, pozwolę sobie na podanie dwóch odpowiedzi. Po pierwsze - czytam wszystko Joanny Chmielewskiej. Po drugie (chronologicznie, bo poznałam go później) - czytam wszystko Alexandra McCalla Smitha.



Dziękuję za wytrwałość tym, którzy czytali cykl do końca. A tym, którzy podjęli zabawę za ciekawość i chęć pobudzenia samoświadomości:-)

Komentarze

Olimpia pisze…
Zazdroszczę całej kolekcji McCall Smith'a. Właśnie ostatnio szukałam w księgarni 5 części 44 Scotland Street. Oczywiście nie było :(
Pozdrawiam serdecznie, Olimpia
Unknown pisze…
Mam prawie wszystko Chmielewskiej i czytałam po kilka razy! na palcach jednej ręki można policzyć te, do których jeszcze nie dotarłam :))
Abigail pisze…
Piękna ta Twoja wycieczka po książkach :D. Z przyjemnością zaglądałam :)
Monika Badowska pisze…
Olimpia, ale przecież wyszła? Powinna już być:-
)
Monika Badowska pisze…
Ja nie mam tylko "Lasu Pafnucego". Jeśli nie widać na zdjęciach jeszcze jednej lub dwóch to znaczy, że są u mojej siostry:-)
Agnes pisze…
Z Chmielewską mam podobnie, ale do tego dorzucę jeszcze paru autorów.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj