Przejdź do głównej zawartości

Terry Pratchett. Nacja.


Wydane przez

Wydawnictwo Rebis

"Nacja" jest tak inna od tego, co dotychczas czytałam napisane przez Pratchetta, że aż trudno znaleźć mi słowa, by podzielić się w Wami wrażeniami z lektury.

Mau, chłopiec uczestniczący w rytuale stawania się mężczyzną, wracał na rodzinną wyspę, by dopełnić owego rytuału.  Pojawiła się wielka fala, którą chłopcu udało się przeżyć, ale która zabiła mieszkańców jego wyspy, która zabrała do morza dużą część życia, którą Mau znał i która stanowiła dla niego wartość stałą, niezmienną.

Fala przyniosła na wyspę coś nowego - statek "Słodka Judy" wraz z dziewczynką o imieniu Ermintruda.

Mau i Daphne (jak wolała przedstawić się dziewczyna-duch) zaczęli porządkować wyspę, przyjmować na nią rozbitków, tworzyć nową Nację.

Tak przedstawia się główny nurt fabuły. To, co w tle - a jednocześnie jakby nie w tle, bo jest ważne - to, sprzeciw chłopca wobec bogó, walka z odwiecznymi wierzeniami, z głosem kapłana, który nakazuje poddać się woli Praojców i Boga Śmierci nieopuszczając do siebie bluźnierczych myśli.

To głośny sprzeciw wobec śmierci i stagnacji, to manifestacja chęci życia.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Mnie się trochę ta książka skojarzyła z "Pomniejszymi bóstwami". tam też kwestie wiary, bogów itp. traktowane były w nieco inny sposób.

A "Nacja" świetna, bardzo mi się podobała, choć nie czytało się tego tak jednym tchem. Chociaż może to i dobrze...
Lilithin pisze…
Właśnie ta książka Pratchett'a będzie moją lekturą jeszcze w tym semestrze, więc dziękuję bardzo za tę recenzję :) Trafiłaś idealnie!
ktrya pisze…
Po okładce widzę, że jest to inna powieść, bo nie jest taka rażąca i może właśnie po nią sięgnę jako pierwsze spotkanie z Pratchettem, bo inne swoimi okładkami mnie odstraszają.
Monika Badowska pisze…
Malin,
nie pamiętam "Pomniejszych bóstw":(

Lilithin,
miłej lektury:)

Ktrya,
nie przejmuj się żadną okładką - czytaj:)))
Agnes pisze…
Czytałam, uczucia miałam ciut mieszane, jak to jednak przyzwyczajenie kształtuje człowieka, raz Pratchett napisał coś innego i już coś nie pasuje...
Ale "Nacja" całkiem niezła, tyle że wciąż mam wrażenie, że to historia poskładana z kawałków innych historii, opowiedziana na nowo.
Monika Badowska pisze…
Agnes, a ja się zastanawiam - oczywiście to daleko idące dywagacje - czy to nie jest legenda przywołana w czasie, w którym świat dowiedział się o nieuleczalnej chorobie Autora.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k