Przejdź do głównej zawartości

Odwiedziny całkiem Małego Kota


Kotka o wdziecznym imieniu Minia została oddana do naszego kociego przedszkola na weekend. Łobuz z niej straszny - zaczepia wszystkie kotki, atakuje nasze nogi, szaleje na drapaku i pyszczy donośnie, gdy się ją weźmie na ręce.

Gusia pierwsza nie wytrzymała - podbiegła do gościa, obwąchała burcząc na wszelki wypadek groźnie. Sisi usadowiła się na drapaku, próby zaatakowania własnego ogona ukróciła pacnięciem w łepetynkę Miniową, obwąchała Kociątko i poszła spać do koszyczka gościa. Nusię targa; z początku poczuła się obrażona (wszak zrzuconą ją z piedestału Najmniejszego Kota), ale teraz już chodzi krok w krok za Minią i nawet podjęły próbę ganiania się wokoło stolika.

Pora jednak nadeszła właściwa temu, by koty poszły spać. Wszystkie:)

 

Komentarze

Maria Magdalena pisze…
Minia jest rzeczywiście maleńka :)ale jak widać genetycznie silna osobowość ,Nusia mimo wszystko dziecko i widocznie dlatego została zaproszona do zabawy:)
kociokwik pisze…
Minia ma bardzo silna osobowość i nic sobie nierobi z tego, że ktoś na nią gniewnie burczy;)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k